Witam
Posiadam nowy skuter Romet RXL 2T o przebiegu nie całych 1500km. Zauważyłem problem z odpaleniem po dłuższym postoju tak kilka dni. Zapłon jest OK i świeca zalana po kręceniu rozrusznikiem. Po podlaniu benzyny bezpośrednio pod świece to na chwilę odpali i zgaśnie. Po wymontowaniu gaźnika i wypuszczeniu benzyny z komory pływakowej (gaźnik czysty) i zamontowaniu w skuterze po kilkukrotnym kręceniu odpala i chodzi już później prawidłowo. Dodam, że gaźnik to 19mm jakiś niby japoński.

Podejrzenie mam takie, że problem leży w przepuszczaniu oleju ze zbiornika i zalewa cały gaźnik olejem przez co nie może odpalić.
Dozownik oleju nie jest podłączony dodatkową linką od gazu - wchodzi tylko wężyk od zbiorniczka oleju. Dawkowanie prawdopodobnie jest w zależności od obrotów i nie wiem czy jest możliwość jakiejś regulacji i ew. zaradzenia zaistniałej sytuacji.

Spróbuję jak to by było z mieszanką z odłączonym dozownikiem. Niemniej tak jakoś głupio nowy a tu trzeba coś odłączać.

Czy ktoś miał taki przypadek?

_________________

POZDR robdk
Mój kanał Motogaraż robdk

Nic nie odłączaj,masz gwarancje wal z nim do serwisu.

No z tą gwarancją to chyba nie bardzo, bo już swoje łapki tam wpakowałem, a serwis jest raczej mało kumaty.

_________________

POZDR robdk
Mój kanał Motogaraż robdk

W Rometach się to często zdarza, nie mam trójnika na lince tylko olej zasysany jest poprzez gaźnik. Niby jest tam jakiś pseudo zaworek (dosłownie sprężynka i kuleczka), który ma odcinać olej w przypadku braku pracy silnika.