Ja jestem na razie mega początkujący. Kupiłem używanego Junaka Vintage 50, zeby dojeżdzać w sezonie do pracy 33 km w jedną stronę. W serwisie pierwszemu właścicielowi zdjęli blokadę na gaźniku i elektroniczną, wtedy skuter na seryjnym cylindrze zaczął jeździć z prędkością maksymalną 58 km na godzinę (z blokadą elektroniczną jeździ max 45 km/h).
Jako że chciałem na prostych jeździć szybciej i było mi mało, wpierw zmieniłem cylinder. Pobliski mechanik od skuterów stwierdził, że na początek wystarczy zmienić cylinder na 70, że wału zmieniać nie trzeba, bo jest produkowany nawet z myślą o 150 i takie tam rzeczy, które w sumie po necie w innych miejscach też chodzą. Że zdań na każdy temat jest mnóstwo, i każde inne, zaufałem "fachowcowi". Wstawił mi tego Airsala 70. Start oczywiście lepszy o niebo, ale prędkość maksymalna praktycznie nie wzrosła w stosunku do serii. Ja mu to na logikę sugerowałem, bo to tak jakby w rowerze wsadzić nagle mięśniaka, który mocniej pedałuje, a nie zmienić przełożeń.
Utraciwszy zaufanie, zakupiłem firmowy wariator (Stage 6). Zamontowałem to sam, rolki w komplecie miały masę 6,5 g. Na seryjnej w Junak Vintage 50 sprężynie skuter zaczął dochodzić do 69 km/h (nic więcej nie było wymieniane, wydech nie był zmieniany – więc ma zapewne zwężkę; wywaliłem jedynie blokadę filtra powietrza).
Z rzeczy dla mnie ważnych – na standardowym wariatorze skuter osiagał prędkość maksymalną 58 km/h wkręcając się na ok. 10 500 obrotów. Po zmianie wariatora maksa osiągał na obrotach 8200, co bardzo zmniejszyło mi zużycie paliwa i generalnie super się jeździło.
Ponieważ poczytałem, że warto wymienić też inne rzeczy, a mimo osiąganej prędkości miałem uczucie, że pasek przy niektórych prędkościach jakby się ślizga, nie przekazując zawsze idealnie napędu, stwierdziłem, czytając różne fora, że to pewnie przez zbyt słabą sprężynę centralną, która za słabo ten pasek napina.
Kupiłem zatem sprężynę centralną Stage 6, a że nie chciałem przedobrzyć, nie mając doświadczenia, wybrałem Medium. Po założeniu prędkość maksymalna była lekko niższa, dosłownie chyba o 1-2 km/h. Miałem kombinować z cięższymi rolkami, myśląc logicznie, że do pokonania oporu mocniejszej sprężyny potrzeba cięższych rolek. Ale nie zdążyłem tego zrobić. Podczas powrotu z pracy już następnego dnia strzelił mi pasek Naraku. Ponieważ nie miałem zapasowego paska ani narzędzi przy sobie, skończyło się prowadzeniem skutera 102 kg przez parę kilometrów

Stwierdziłem, że widać przedobrzyłem z tą sprężyną (była wyraźnie mocniejsza od seryjnej) i przez to całkiem przyzwoity pasek mi nie wytrzymał, nie mogąc pokonać takich oporów. Dochodziła też kwestia temperatury – kiedy na sprężynie Stage 6 Medium zdjąłem pokrywę napędu po wcześniejszej jeździe, naprawdę mega gorące były talerze sprzęgła, talerze wariatora, sam pasek także. W sumie już wtedy zastanawiałem się, że jak na tworzywo te temperatury są za duże. No i praktyka pokazała, że faktycznie tak jest – widać pasek nie wytrzymał oporów sprężyny i naprężeń.
Żeby móc dalej jeździć (było jeszcze ciepło) kupiłem lżejszą sprężynę, nie chcąc wracać do fabrycznej. Wybrałem Stage 6 Soft – a co tam, metoda prób i błędów. Założyłem – osiągnąłem prędkość 70 km/h na prostej, obroty nie wchodziły ponad 8200-8300 na minutę, na słuch pracowało wszystko pięknie, zryw na początku nawet za duży. Miałem jednak wrażenie, że skuter nie osiaga jeszcze maksa. Zmieniłem rolki w wariatorze na 7,5 g. przy okazji zauważyłem, że napęd po jeździe jest dalej mocno gorący, choć nie aż tak jak na sprężynie Medium.
Pojechałem w jazdę próbną – rewelacja. Już się cieszyłem, bo również na obrotach 8200 udało mi się po prostej w Markach pod Warszawą osiągnąć 74 km/h z gazem na maksa. Przeniesienie napędu – super. Start – super.
No i nie pocieszyłem się długo. Dojeźdzam do pracy (testy robiłem w pracy), a tu trach, coś w środku zarzęziło i pojawił się metaliczny klekot i skuter stoi. Znowu prowadzenie skutera. Całe szczęście blisko – ok. 500 m. Rozbieram: napęd OK, pasek gorący. posżło wyżej – wał korbowy.
Będe już chyba to na wiosnę naprawiał. Moje refleksje po przejechaniu skuterem 2000 km i zerowym doświadczeniu w mechanice są takie:
1. Nie dawać za mocnych sprężyn centralnych. Za mocna znacznie zwiększa tarcie paska o talerze, zajeżdżając paski, za bardzo zwiększając temperaturę ich pracy i zwiększając opory całego układu i obciążenia.
2. Za duże opory mogą rozwalić wał – niezależnie od tego, co piszą, że powinien wytrzymać (a nie wkręcał się u mnie na zbyt duże obroty, przy których najczęściej wały opisowo się rozwalają).
3. Zbyt mocna sprężyna centralna sprawia, że bardzo szybko rolki wariatora robią się "kwadratowe" – to one i ich ruch odśrodkowy pokonują w końcu opór sprężyny centralnej, a że sa plastikowe, szybciej się to zużywa. Ja tydzień pojeździłem na mocnej sprężynie Stage 6 i już widać było lekkie zuzycie rolek wariatora.
4. Opór sprężyny wpływa też na szybsze zużycie powierzchni, po których chodzi pasek (talerzy wariatora i sprzęgła.
5. Ciepło układu musi pochodzić z tarcia paska, ponieważ po ruszeniu sprzęgło jest juz nieruchome i nie trze o dzwon sprzęgła, wiec nie może wytwarzać temperatury, będąc zablokowane. Ruszanie to inna sprawa.
6. Nie wierzyć bzdurnym opisom niektórych użytkowników na niektórych forach, że "jak mocna sprężyna, to lzejsze rolki". Jak ktoś chce, żeby mu się skuter wkręcał na maksymalne obroty i tak cały czas jeździł od najmniejszej prędkości, to proszę bardzo. Przy takim połączeniu lekkie rolki będą w stanie pokonać opór sprężyny tylko przy zbliżonych do maksymalnych obrotów.
7. Przy tuningu na 70 ccm najlepiej wymienić na mocniejsze całe przeniesienie napędu: 1)wariator, 2) dobry pasek 3) sprężynę, która będzie tylko taka mocna, ile trzeba, żeby dany pasek się nie ślizgał, i nie więcej, 3) wał korbowy – najlepiej wymienić od razu, bo zawsze jest szansa, że standardowy dla 50 w którymś momencie pierdyknie. Oczywiście później wymienić gaźnik, wydech (bądź samemu spiłować pilnikiem blokady), poprawić filtr powietrza lub założyć stożkowy, zapłon i wszystko inne, co można wymieniać. Ale przeniesienie napędu jest mega ważne.
8. Jak się wyreguluje to tak, że prędkość maksymalną osiąga się przy nie więcej niż 8500 obrotów, to:
a) nie zajeżdza się tak cylindra – na każdą minutę przy danej prędkości wykonuje mniej cykli,
b) zużycie paliwa jest mniejsze – jeśli ktoś na prostych jeździ na pełnym gazie, tak jak ja, to przy takim przełożeniu i obrotach 8200 pali ok. 22–25 procent mniej niż jakby silnik wkręcał się na 10 500 obrotów, a skuter miał taką samą prędkość. Sprawdzałem to, przejeżdzałem codziennie 66 km. Poza tym jest to logiczne.
c) Jeździ się ciszej.
d) Podobno obroty 7700 do 8200 są optymalne dla silnika GY6 (podobno – bo zdania są podzielone

Na wiosnę spróbuję też z przełożeniem, bo kupiłem mocniejsze przełożenia Naraku (w moim odczuciu cylinder spokojnie powinien to pociągnąć).
W ogóle to mam wrażenie, że na takich kołach prędkość 80–85 km na godzinę (bo do tylu mi się zakładam będzie rozpędzał, jak to zrobię jak finalnie chcę) to jest maks na chńczykach sensowny. Już przy 74, które osiągnąłem, człowiek się boi, że to się rozleci w trakcie

O hamowaniu nie mówiąc (przydałyby się 2 tarczówki z przodu, jak w niektórych Kymco widziałem).
No i wniosek jest z tego też taki, że pewnie gdybym nie zmienił sprężyny centralnej na mocniejszą, to byłbym bogatszy o pasek Naraku i wał korbowy (i co tam mi jeszcze wyjdzie, bo muszę to dokładniej przejrzeć na wiosnę), zadowalając się prędkością 68–69 km na godzinę, sprężyną standardową i olewając to, że jakby leciutko ten pasek mi się przy niektórych prędkościach ślizgał.