Witam. Mam koyota i pojechałem w trase tak z coś ok 30km i spowrotem. Podrodze gduy musiałem sie zatrzymać na wolnych obrotach gasł ale odpalał za pierwszym kopnięciem tylko trzeba było trzymać gaz. Ale dojechałem do domu i chciałem go odpalić zobaczyć czy bedzie chodził ale dupa lecz trochę odpoczoł i odpalił ale spadł z obrotów i go tak zostawiłem bo se pomyślałem że jak ostygnie i wogle to bedzie chodził. Lecz po 2 godzinach poszedłem zobaczyc i nic. Jakieś 2 dni temu wymieniłem moduł i skuter łapał pełne obroty i sprawdzałem mu pare razy v-max ale przekładałem na stary moduł i też nic, a i stożek założyłem. Iskra jest. Powiedzcie mi ludzie co to może być zajezidzilem cylinder w tych upałach czy co?

nie sądze żebyś go zajechał. Ja ostatnio w upał było jakieś 34 stopnie jechałem z dziewczyną nad wode, w jedną strone dokładnie 63km, jedna przerwa w połowie drogi tak 15min. I nic się nie stało, nawet strasznie nie zgrzał się. Myśle że po prostu masz gaźnik brudny. Wyczyść go a powinno pomóc.

Pierwsze podaj jaki cylek czy naciecz i jaki gaznik.. może za bardzo w naszej temperaturze dostał po tyłku i pada... miałeś zmieniany cylek lub tłok na jakąś podrubkę?

To jest 4t chłodzony powietrzem.
Może któryś z tych 5 pierścionków się zapiekł przy tej temperaturze.
Sprawdź jeszcze gaźnik, filtry.
I na co Ci stożek?

Mi też wydaję się że to w silniku. W końcu te seryjny tłoki 4t nie są świetne. Jak bd miał silnik wyciągnięty to zobacz gaźnik i musi chodzić.