Trafiłem ostatnio na malagę f12
Pierwszy skuter. Wszystko pięknie a tu nagle trzask przestał chodzić. Oddałem go niby gwarancja. Wymienił układ chłodzący. OK zadowolony jadę do domu. Potem na jakaś krótką przejażdżkę i ciach znów postój. Niby go zatarłem, nie wiem jak płyny było, wszystko już miało być ok, zapłaciłem mu 100zł za robotę i części. Powiedział, że już będzie jeździł i wgl nie ma szans na zwalenie. 20 i ciach. Znów się zepsuł. Oddałem go do mechanika (profesjonalnego) koszt 350 zł a co wymienił i zrobił. Wymienił strasznie dużo rzeczy, coś pospawał. ok
jadę z kumplem już z 40km zrobiliśmy i ciach kurde noo. Codziennie się coś wali. Oddałem znów do mechanika a on powiedział do wymiany tłok,cylinder na to ja "o kurde strasznie dużo". Mechanik wziął jeszcze sprawdził chłodzenie. Dotkną ten układ cały się posypał (piękna robota sprzedającego) teraz koszt 550zł
Gościu co kupowałem u niego nadział mnie jeszcze na 1000zł. I mówił mi że to ja psuje
Co zrobić z tym. Pójść do niego z fakturą za rzeczy i robotę i powiedzieć oddawaj kasę.
Wymieniono : Tłok, cylinder, głowicę, układ chłodzenia, spawanie czegoś tam jeszcze i wiecej