Witam. Mam taki problem, wczoraj przyjechałem ze szkoly normalnie go zgasiłem, postał ok 1,5h po czym odpaliłem i pojechałem do znajomego (ok.10km) kiedy przyjechałem przekręciłem kluczyk a motor nadal chodzi.. No coż zostawiłem go i poszedłem. Przyszedłem po ok. 3,5h odpalam go i zgasiłem normalnie na kluczyku. Po czym wsiadłem i po przejechaniu ok. 5km byłem ciekawy czy zgaśnie, zatrzymałem się przekrecam kluczyk na off a motor nadal chodzi, tylko juz kiedy dałem mu gazu to zaczął przerywać ale nie gasł... No to nic jade dalej, dojechałem do domu i w garazu probuje go zgasic i nic.
Pytam ojca o co chodzi, on twierdzi że to zapłon się przestawił

Moje pytanie brzmi, co mogło się stać, czy to może być coś ze stacyjką?
I jak ustawić zapłon w tym silniku

[img][img]http://img39.imageshack.us/img39/5307/gsmpo.jpg[/img]

Uploaded with ImageShack.us[/img]

_________________

Obczaj GSM'ke:
»»» http://polskajazda.pl/Motocykle/Gilera/GSM-50/124032 «««

A może coś nie styka kabelek od cewkomodułu jeżeli taki masz co wchodzą do niego 4 kabelki z iskrownika??Być może ten żółty nie styka a on jest odpowiedzialny za gaszenie.

_________________

Piszę poprawnie.

Kable ci sie stykneły na dole u mnie w rS tak było

_________________

Nie ma rzeczy niemożliwych są tylko niewykonalne

Prawdopodobnie problem rozwiązany, dzis byłem tam przy tym kopać i zobaczyłem ze pod taką osłaną coś luźno lata podniosłem to, pod tym była taka kostka z czterema pinami, złączyłem to i juz motor ładnie gasł

_________________

Obczaj GSM'ke:
»»» http://polskajazda.pl/Motocykle/Gilera/GSM-50/124032 «««