Panowie ratujcie.. No totalnie nie wiem co mu jest.. Przedwczoraj silnik warknął i stanął, rozebrałem wario i złożyłem i działał. Wczoraj jeździłem cał dzień (ostro) i dziś jade jakieś 5 km początkiem gazu, dałem z połowe i nagle sruuu! Silnik stanął i warknął jakby się zatarł. Stanąłem na poboczu , za pare sekund odpalam z rozruchu i nic, najpierw zakręcił wolno, potem po sekundzie, dwóch zaczął normalnie kręcić, dodałem gazu, odpalił. Potem zgasł, nie trzymał wolnych. Zdjąłem kape, wszystko sie trzyma, no to odpaliłem, chodził ale tak jakoś dziwnie, przyjechałem chodnikiem do domu powolutku, zdjąłem głowice, zero rys na cylu, świeca sucha. Złożyłęm odpaiłem i wycisk. Full obroty na stopce z pół minuty, na ulicy z kilometr całym gazem, postawiłem go potem na 15 minut, obroty trzymał jałowe równe, tylko chyba pierścienie dzwonią na zimnym.. Błagam pomóżcie co to może być

:((:(
Warn
Booyaka