Witam, dziś z rana gdy jechałem skuterem do szkoły dostał muła(jeżdże tylko do 50km/h bo mam tłok i pierścienie do dotarcia jeszcze jakieś 100km). Po jakiś 500m zaczął szarpac, aż zgasł, po chwili udało się go odpalic i jakoś jechac. W między czasie zgasł jeszcze raz i jakoś dojechałem do szkoły, tam zauważyłem, że cewka była troche poluzowana, poprawiłem to i miałem nadzieję, że po szkole będzie chodził już dobrze Po lekcjach musiałem sporo pokopac w kopniaka, żeby odpalił, ale jakoś zapalił. Przejechałem trochę ponad 100m i zgasł i tak jeszcze kilka razy, aż gdy już byłem pod domem, gdy jechałem non stop 40km/h bez hamowania i gdy na ostatniej krzyżówce puściłem gaz i dałem go z powrotem zgasł i już nie dawał oznak życia, po jakiś 30min kopania odpalił i jakoś się dotoczyłem do domu Cewka w porządku. Czyżby coś z gaźnikiem się sypało? Mechanik mówił, że może gdzieś byc przytkany(rok temu regulowany i czyszczony + nowe uszczelniacze) czy może przez to, że docieram tłok i pierścionki? Proszę o pomoc i dzięki

Gaźnik do regulacji , bo rok to sporo czasu już minęło. Może tłok puchnie ? Ale to tylko moje domysły.

_________________

Hebo NG
Leovince ZX
Sprężynki niebieskie
Dellorto 17,5

Było to spowodowane zagiętym przewodem i paliwo nie dochodziło, tak to jest jak na szybkiego skuter się składa Gaźnik przy okazji wyczyszczony i wyregulowany, chodzi elegancko, dzięki za pomoc!!