Siema. W moim malaguti f10 jest coś dziwnego... Jak ruszam to na koło nie pójdzie, jak postawie nogi na ziemi i siedze na nim to za cholere nie ruszy. a tak to z 2 sekundy trzeba po dodaniu gazu poczekać i dopiero startuje i tak do 10km/h muł jest ,rusza słabo...
Od okolo 15km/h zaczyna się rezo które jest do v-maxa i dodam że jest mocne te rezo.
Jak jadę z 60km/h i puszczę manetkę i po chwili dodam gazu to zwija się ładnie ,dostaje sporo mocy. Myślałem że to sprężyna centralna. Kupiłęm spręzyne malossi białą 5kg twardsza od serii i jest dużo lepszy start i osiągi ,ale muł został... Jakieś pomysły ?
Mam w sprzęgle tec evo racing niebieskie spręzynki ,nie naciągalem ich, zostało do regulacji całe "pole". Mam spręzynki w zapasie czerwone(twarde) od tec evo, niebieskie (średnie) tec evo i pomarańczowe (miękkie) hebo bodajże.
Dodam że bawiłem się w regulację gaźnika, iglice na każdym możliwym ustawieniu sprawdzałem i dobrałem najlepsze z możliwych. Dysza 75 w gaźniku 12mm tym seryjnym minarelli. regulowałem powietrzem i dalej bez szału start. Tak to bym się nie martwił ale bede często w dwie osoby jeździł to może mieć cięzko ruszyć pod wzniesienie, jak w ogóle ruszy...
Może w sprężynkach leży problem? Proszę o konkretne odpowiedzi