Witam! Tak jak w temacie. Pacjent Rieju rs2 125 4t 2008rok. Problem pojawił się z dnia na dzień, moto długo długo nie chciało odpalić. Po wielu próbach udało się. Chodził nierówno, dławił się. Postanowiłem sprawdzić pływak okazał się być cały (po zanurzeniu w wodzie nie widać bąbelków z powietrzem, dryfuje po powierzchni wody). Kolejnym krokiem była regulacja zaworu iglicowego w komorze pływakowej. Dogięcie blaszki i zmniejszenie ilości paliwa w komorze spowodował że na wysokich obrotach brakuje mu paliwa i się dusi a paliwo jak leciało z przelewu tak dalej leci. Po kilku próbach ustawienia pływaka stwierdziłem że to nie ma sensu bo jak bym nie ustawił paliwo cały czas leciało. Postanowiłem sprawdzić sam zawór iglicowy, podniosłem pływak w stronę przepustnicy z całych sił dmuchnąłem w wężyk zasilający paliwem gaźnik, okazało się że jest bardzo szczelnie. Zaworek trzymał ciśnienie idealnie. Ilość paliwa która ucieka przez przelew jest ogromna. 100 ml paliwa na 5 minut pracy na wolnych obrotach 1100obr/min. Gaźnik jaki posiadam jest to fabryczne Mikuni Ucal (tylko takie oznaczenie widać na samym gaźniku) Podłączone do gaźnika są: -przewód paliwowy -linka do przepustnicy -linka ssania -przewód od przelewu
Gaźnik posiada jeszcze 2 króćce 5mm średnicy, na które były założone dwa wężyki, nie były one do niczego podłączone z drugiej strony. Jeden jest po prawej stronie od przepustnicy na jej wysokości a drugi jest po lewej stronie poniżej przepustnicy koło śruby regulacji wolnych obrotów i elektrycznego czujnika wkręcanego w gaźnik. Nie mam zielonego pojęcia do czego one służą i gdzie powinny być poprowadzone wężyki.
Jeśli macie pomysł jaka jest przyczyna a najlepiej jak ją naprawić proszę o odpowiedź.
|