Cześć ,problem polega na tym ,że rox odpala na kopa ,jeśli już odpali to pochodzi przez jakiś czas lecz zgaśnie.Czasami udaje się go wkręcić na większe obroty poprzez kręcenie manetki ale do pewnego momentu ponieważ gaśnie nagle (zmuł ,traci obroty i przygasa) ,świece zalewa ponieważ nie odpala po którymś razie, chodzi o to że się dusi i gaśnie .Regulacja gaźnika była (tyle razy że nic nie pomogło) więc to nie to , problem powstał po wymianie korbowodu ,poprzedni pękł ,ale do chwili wymiany silnik pracował normalnie lecz przy pękniętej korbie powodował stuk dosyć głośny . Dysze i cała reszta jest okey . Swieca daje iskrę lecz tak jak wspomniałem ,zalewa ją . Możliwe że dostaje tak dużo oleju że go aż tak dusi?
Czy to pierścienie na tłoku są winne ,iglice podnosiłem i obniżałem i chodzi ale gaśnie za każdym razem tak samo ,po krótszym czy dłuższym czasie.Uszczelniacze także są okey.Siedzę już tydzień ponad nad tym i nic nie pomaga
Z góry dzięki