Siemano panowie. Mam taki o to problem z moim TKR-em. Otóż ostatnio jak sobie jechałem z pasażerem na plecach w trakcie jazdy tak przy 40km/h mój TKR zgasł bez buuu ani muuu, tak jakby jakaś odcinka była. Po tym nie chciał odpalić jak odpalił przejechałem się kawałek sam i stwierdziłem, że nie ma już takiej mocy co jeszcze kilka dni temu. Dobra biorę kumpla znowu na plecy i jedziemy dalej po chwili znowu to samo, zgasł. Próbuję odpalić znowu ciężko tak więc czekamy chwilę i znowu odpala i tak było non stop, aż wkońcu postanowiłem że go odpalę, zejdę z niego i będę szedł obok niego trzymając delikatnie gaz aby jechał, żeby sprawdzić czy to samo będzie. O dziwo tak mógł jechać ile się by mu pewnie wachy starczyło. Dobra godzinę później próbujemy znowu odpalić jak silnik był zimny, odpalił od drugiego kopa. To bez rozgrzewania go wsiadłem i się przejechałem sprawdzając jak będzie jechał. Jadąc nim także w pewnym momencie strzelał z wydechu i znowu takie coś jakby odcine miał i gasł. Okazało się, że szedł dużo lepiej, lecz nie idealnie jak kiedyś. W czasie jazdy także strasznie zaczął wibrować, aż odkręciło mi się mocowanie końcówki wydechu.
Razem z kilkoma osobami powoli dochodzimy do wniosku, że to cyl chyba jest przytarty.
Co mu może być? Przecież jeszcze kilka dni temu można było nim normalnie na koło wyrwać, a teraz całe g***o. Mój setup to:
wydech Stage6 Pro Replica
wariator Stage6 Sport Pro
sprzęgło Stage6 Sport Pro
gaźnik Dellorto 17,5
Stożek ala AirBox
cyl seria
Bardzo proszę o pomoc.
hubi185
Cieszę się że u Ciebie pomogło może u mnie też zacznie normalnie pracować:-)