kuba876678, jak masz olej w głowie, to nie widzę nic złego.
A taki mocniejszy samochodzik lepszy jest.
Sam zaczynałem od Alfy 156 2.5v6 194KM. I jakoś strasznie mi się nie jeździło.
Fakt, to był silnik w gazie, ale i tak szło niesamowicie. Po pierwszej przejażdżce samemu miałem wątpliwości co do samochodu, czy dam sobie z nim radę.
Teraz beta e36 2.0 150KM na sekwencji. Teraz też już nie jest potworem. przyzwyczaiłem się, aczkolwiek początek był dziwny-ze względu na trochę inne zachowanie samochodu podczas jazdy.
Chodzi mi o to(to już dla czepialskich, bo zaraz powiedzą że się chwalę), że jak ogarniasz w miarę jeżdżenie, nie kusi Cię wciskanie pedału gazu(chociaż, jak przyjdzie Ci tankować ze swoich- nie wnikam, czy odłożonych, zarobionych, czy coś innego), to przestaniesz szaleć
Znam to z autopsji. Jak pojechałem pierwszy raz betkę zatankować(jeszcze benzyna była) i na 100km spaliła mi 16l, to zacząłem jeździć normalnie.
Moim skromnym zdaniem, lepiej mieć coś mocniejszego(nie za mocnego), żeby jeździć pewnie(w dobrym znaczeniu).
Bo przyjdzie Ci do wyprzedzania, gaz w podłogę wbijesz, a samochód nie będzie się bujać w ogóle. I zmuszony będziesz wlec się 80km/h za tirami.
Przerabiałem raz temat Almera 1.4 w gazie. Trasa była straszna. Na pustej drodze się jechało spoko. Ale jak napotkałem ciężarówkę, to wyprzedzanie zajmowało ok. 500m
Reasumując: jeśli stać Cię na utrzymanie, chcesz się czuć w jakiś sposób pewnie(pod względem bezpieczeństwa. Nie mylić z brawurą.), to polecam coś mocniejszego.
Jeśli masz jeździć jak ślamazara, to lepiej kup seicento i nie wariuj.
Ocenę tego, czy jeździsz dobrze, czy źle zostawiam Tobie.
Sam nie jeżdżę jakoś wspaniale, ale z każdym przebytym kilometrem to doświadczenie rośnie.
Mam kolegę, który zdał za pierwszym razem(piszę to, bo się śmiał ze mnie, że ja za 2
), ma Corsę 1.2.
Napiszę krótko - staram się z nim nie jeździć, bo słabo mu to wychodzi.
Także przemyśl sprawę. Wszystko zależy od Ciebie. Wystarczy mieć poukładane w głowie i mieć opanowane podstawy. Reszta przyjdzie z czasem.
Rozpisałem się troszkę, ale chciałem Ci przybliżyć jak to wygląda, żebyś nie popełnił jakiegoś błędu i kupił samochód, którym będziesz miał się bać jeździć.
Co do samego forda. Osobiście nie wpakowałbym się drugi raz w tę markę. Aczkolwiek mój egzemplarz był dość mocno wyeksploatowany. Znajomi mają i zachwalają jak nie wiem.
Silnik zapewne po modach - odradzam.
W ogóle tam sam blok silnika jeszcze spoko. Ale całe oprzyrządowanie, to masakra jakaś.
Rozruszniki padają bardzo często, wtryski też nie są jakieś mega wytrzymałem, dwumasy-masakra. Do tego dochodzą różnego typu czujniki itp. To już w ogóle.
Najlepiej benzyna zagazowana. Taniej Cię wyniesie jak taki diesel.
Miałem od ojca mondeo mk3 2.0TDCi, niby po remoncie, ale też trochę "podrasowany". Co chwila jakieś błędy na kompie, szybko zużywające się części...
PatrykoDXp6
Ja bym wolał już 3.2 V6 , bo 2.5 V6 jest zdziebko za słabe do tej budy - wiem , bo dwóch ziomków ma dwie takie same alfy - jeden 3.2 GTA , drugi 2.5 V6 GTA i ten drugi narzeka 
A ten tą 3.2 jeszcze jest porobiona to ona Chargera R/T, Porsche jakieś tam ze startu robi na luzie 
I nie wiem czy jest sens to gazować bo tak dużo to to nie spali