Witam mam pewien dylemat , nie wiem jaki motocykl wybrać. Waham się między Cagiva Mito 125 ,a Hondą NSR 125 i tu pytanie : Czy Cagiva zablokowana przy jeździe 3 k na sezon rzeczywiście się tak psuje ? I czy teraz jest problem z częściami do niej ? Bo jak czytałem tematy na różnych forach np z 2006 roku to ludzie pisali , że z częściami ciężko. I pytanie odnośnie NSR ile takie cacuszko śmiga ? Bardziej skłaniałbym się ku małej Ducati wiadomo moc choć NSR-ke można mieć na wyciągnięcie ręki -bardzo dużo tego jest w naszym kraju.
Mam 16 lat i właśnie zdaje A1 , co polecacie ?

nsrka koło 160-165 licznikowe wyciągniesz z serii

problem z Cagiva jest tkai że jak na 125 w 2t jest wyżyłowane , jeśli robione miałaby remontu (wymiana tłoka co określony przebieg na większa selekcję bo chyba ma alu cyl oryginalnie) to by śmigała i smigała

ale żyjemy w Polsce - kraju gdzie każdy chce przyoszczędzić i ładuje do wysokoobrotowego 2t np. tłoki Meteora będące loterią

dlatego też 3/4 tych Cagiv u nas jest robione na sztukę i druciarsko, potem ludzie tworza opinię że Mito sie sypie i błędne koło się zamyka

Jeśli naprawdę chcesz mieć małe ducati 998 to sprowadź sobie takową po remoncie (bądź przeglądzie typu wymiana tłoka na odpowiednią selekcję, łożyska korbowodu lub cały korbowód) albo kup coś co będzie w znośnym stanie jeśli chodzi o układ jezdny (hamulce, zawieszenie) a będzie miało silnik zajeżdżony

wtedy takie coś za psie pieniądze wyrywas i robisz sobie remont po swojemu - porządnie i wiesz co masz

Sprowadzić niby prosta sprawa , a z jakiego kraju najlepiej ? I jak uchronić się przed wciśniętą lipą osoby sprowadzającej?