Witam.
Mam aerox 50ccm serię, wariator Polini SC, stożek revo s-type oraz wydech arrow. Rox 2003 r.
Mam dyszę główną w gaźniku 62 i stożek łapie za dużo powietrza, więc we wlocie jest w pół taśma. Ale tutaj jest ok, inna przyczyna. (Seryjny mi się rozwalił filtr, dlatego mam stożek, ale w tym nie kłopot).
Wczoraj byłem jakies 40 km po za domem. Zrobiłem łącznie trasę w tym dniu ze 100km łącznie z przejażdżkami po mieście.
Jechałem parę km od domu po prostej na pełnej manetce i w pewnym momencie z muliło mi roxa. Zatrzymałem się na poboczu, zgasiłem i zaraz odpaliłem ponownie i ledwo, ale dojechałem do domu. Problem objawiał się tym, że do danej prędkości robił "buu" ale pulsacyjnym otwarciem przepustnicy jakoś osiągnąłem wyższą prędkość, jednak wciskając już full gaz, czasami szedł normalnie, ale przez większość drogi na full manecie jechał jakbym mu dawał 1/3.
Pod bardzo stromą górę (skróciłem drogę przez las) już nie chciał wyjechać, a dodam, że jako sprawny rox pod górę radzi sobie baardzo dobrze.
Tak na mule zajechałem do domu i zostawiłem go na noc.
Dziś odpaliłem, przejechałem się po osiedlu i dalej były muły, ale przez parę metrów udało się na pełnej manetce pocisnąć jakby był sprawny, jednak zaraz zmulało go bardzo.
W domu sprawdziłem, czy ta taśma od filtra się gdzieś nie wcięła, ale było wszystko okay. Rozebrałem i umyłem cały filtr powietrza i trochę przy roxie kombinowałem.
Ostatecznie: paliwo nie zbyt chciało lecieć z węża jak go zdjąłem, ale chyba tak miało być, a dmuchając z kompresora przez rurkę od podciśnienia, stwierdziłem, że jest zablokowany.
Ten wąż od podciśnienia jakoś zawsze był wciśnięty w pewnym miejscu tak, że jak jest skuter na stopce centralnej do rurka się zaciska, nie wiem jak ma być.
Wyczyściłem bak, przedmuchałem kranik i w pewnym momencie wejście od podciśnienia puściło i coś tam tego powietrza przepuszczało. Gaźnik też przedmuchałem, ale nie zdejmowałem całkiem, bo szkoda mi było płynu chłodniczego.
Pływak rusza się normalnie, dysza przejrzysta i nie zapchana.
Jeszcze robiłem sobie coś takiego na zamkniętym baku paliwa, że jak nie leciało paliwo z grubego węża, to wpuszczałem do niego powietrze pod ciśnieniem ze sprężarki i w baku robiło się za tem ciśnienie i paliwo ciurkiem leciało, ale tak przez kilka sekund.
Jakbym wpuścił to ciśnienie to nie powinno się gdzieś indziej ulatniać, np. przez drugi wężyk? Jak to jest?
Teraz niby wszystko złożyłem, ale nie odpala mi. Raz tylko odpalił, pochodził naście sekund i zgasł. Kopię, kopię i nic ;/
proszę o pomoc. Sorry, że taki długo tekst.
|