Witam.
Trzeciego lipca stałem się posiadaczem skutera Aprilia Sr50 Ditech na wtrysku. Rok produkcji 2002, silnik morini chłodzony cieczą.
Skuter kupiłem za 400zł od dalszego sąsiada któremu nikt nie potrafił go naprawić ani powiedzieć co się zepsuło.
Aprilia była częściowo zdemontowana i nie odpalała.
Do tego nie działają przednie światła bo żarówki spalone. Poprzedni właściciel mówił że jak skuter był odpalony to trzeba było na postoju gasić te świata bo inaczej jarały się szybko żarówki, a kierunki nie mrugają tylko świecą. Wnioskuję że do wymiany jest przerywacz i stabilizator napięcia.
Przedni hamulec jest miękki i by zahamować trzeba go nacisnąć kilka razy wtedy robi się twardy i działa.
W pierwszej kolejności sprawdziłem pompkę paliwa. Przewody wypadły z wtyczki.
Naprawiłem wtyczkę i pompka ruszyła.
Ale skuter nie palił nadal.
Sprawdziłem świecę. Czarna.
Wyczyściłem, ustawiłem przerwę na 0,7mm i udało się na chwilę zapalić skuter i zaraz zgasł. Jeszcze ze 2 razy go tak odpaliłem, później już nie reagował. Na WD40 próbował ale nie zaskoczył po zużyciu całej puszki.
Więc szukałem dalej.
Wydrukowałem sobie cały opis błędów i sprawdzania poszczególnych podzespołów miernikiem.
W pierwszej chwili wyszło że wtrysk pośredni nie działa.
W tym momencie nie szukałem już dalej Ucieszony że znalazłem usterkę.
Zamówiłem drugi wtrysk, w pakiecie dostałem cały wtryskiwacz razem z głowicą i czujnikiem temperatury za 100zł.
Oczywiście używka.
Podłączam drugi wtrysk i bez zmian.
Biorę tą kartkę z błędami i szukam dalej.
No i wyszło szydło z worka.
Komputer uszkodzony. Gdybym się nie pospieszył to nie wydał bym niepotrzebnie na wtryski.
Zakupiłem drugi komputer rzekomo sprawny.
Podłączam go i skuter nadal nie pali.
Sprawdzam wtryski i co?
Dla odmiany na tym komputerze wtrysk pośredni(zielony) działa. Za to nie działa wtrysk bezpośredni(niebieski).
Sprzedawca milczy więc jestem w plecy 100zł.
Przeszło mi jeszcze przez myśl by spiąć te 2 kompy równolegle
tak by mieć sygnał na oba wtryski ale porzuciłem ten pomysł chcąc raz zrobić coś bez przeróbek
Kupuję kolejny komputer za 150zł. Tym razem sprawny z gwarancją.
Oba wtryski działają.
Składam wszystko. Odpalam z odkręconą manetką na 3/4 bo inaczej nawet nie pyrknął. Zaskoczył i zgasł.
Odpalam ponownie i trzymam manetkę do oporu jak zapalił. Obroty poszły w górę i po woli skuter słabł aż zgasł.
Wykręcam świecę i wygląda tak:
Czyszczę, wkręcam i wszystko jak wyżej.
Poczytałem że to coś z kompresją.
Zrobiłem sobie manometr ze starego zegara ze sprężarki, rurki od zasilania oleju turbosprężarki i nypla od turbosprężarki w który wstawiłem wentyl motorowy jako zawór zwrotny.
efekt końcowy.
zmierzona kompresja:
Zdejmuję więc cylinder i tłok
Myślę ok. trzeba nowy tłok.
Zakupiłem za 100zł nowy tłok i cylinder.
Złożyłem.
Mierzę kompresję i jest 2 bary więcej niż na starym tłoku.(chociaż wydaje mi się że ten zegar przekłamuje w dół)
Próbuję odpalić. Niestety nic się nie zmienia.
Demontuję więc zawór membranowy. Odkręcam z niego blaszki i planuję ta kostkę by nie było prześwitu między nią a blaszkami.
Składam wszystko i Nadal bez zmian.
Wykręcam więc kompresor powietrza,(dobrze że miałem torxy z otworami bo inaczej bym chyba przecinakiem odkręcał te śrubki) Rozbieram go i wymieniam pierścień na drugi żeliwny.
Składam. skuter odpala ale nie ma mocy i zalewa się co chwila świeca.
Demontuję wtryskiwacz. Rozbieram i wymieniam w nim wszystkie o-ringi poza tymi pod rurkami od wężyków (nie zauważyłem wcześniej że tam też są o-ringi).
Składam wszystko.
Do wtryskiwacza zamiast wężyka od kompresora podłączam powietrze ze sprężarki warsztatowej i ustawiam ciśnienie na 5 bar. A do kompresora podłączam manometr. Kręcę rozrusznikiem, skuter próbuje odpalić ale nie może. Na manometrze rośnie ciśnienie do 8 bar. Uznaję że to dobre ciśnienie biorąc pod uwagę co wyczytałem w sieci. Odpinam sprężarkę i manometr, podłączam kompresor pod wtryskiwacz. Skuter kręci kręci i odpala.
gaszę go i odpalam znów. Reaguje na dotyk bez gazu.
Myślę: Jest sukces
Niestety Widać po kole że obroty rosną i spadają, a ja manetkę trzymam odkręconą cały czas. Poza tym słychać jak prycha i kicha z wydechu.
https://youtu.be/Uunlw2lbkWs?list=PLCxL ... yVEnQPcJTcChwilowo nie mam filtra powietrza założonego tylko kawałek szmatki na przepustnicy by nie leciał brud. Filtr był w stanie agonalnym i poszedł do kosza.
Mimo to postanawiam sprawdzić czy da się jechać.
O dziwo skuter mnie udźwignął. Niestety jazda jak autem na oparach. Ja mu gaz, a on szarpie i kicha.
Jak delikatnie dodawałem gazu to udało się rozpędzić do 55km/h i słabł.
po przejechaniu kilkuset metrów brak mocy tak że ruszyć nie chciał z miejsca.
Po wyczyszczeniu świecy można było powtórzyć ten "rajd"
Wyskakiwał mi co trochę błąd czujnika temperatury. Pomyślałem ze czujnik uszkodzony bo przecież płynu mam pełny stan a wskazówka nie rośnie.
Zrobiłem tak łącznie 11km. W końcu wjeżdżając na podwórko wywaliło mi płyn chłodniczy z pod korka i skuter zgasł. Próba odpalenia niemożliwa bo się wał nie obraca. Czyli jednak coś z temperaturą było nie tak
Podprowadziłem go na "salę operacyjną" i wykręciłem świecę, Wkręciłem drugą. Po ruszałem wariatorem i wał zaczął się obracać normalnie. Do głowy mi nie przyszło że mógł się tłok stopić.
Próba odpalenia. Zaskoczył, po chodził z 10s i zgasł ze zgrzytem jakby. i stoi wał. Tym razem się rozruszać nie dał.
Tak zostawiłem na kilka dni.
W międzyczasie puściłem kody błyskowe by się skasowały błędy. Ciekawostka, w kółko migał błąd 3 czyli podwójny error wyrównania czujnika położenia przepustnicy TPS i nie chciał się skasować. dałem sobie spokój.
W końcu zdemontowałem głowicę, cylinder i tłok.
Oto fotki:
Wtrysk przeżył. Piękną mgiełkę daje czyli kompresor powietrza działa prawidłowo(tak wnioskuję)
https://youtu.be/nTpwq6gEjKo?list=PLCxL ... yVEnQPcJTcZałożyłem drugą głowicę(jednak się przydała) stary cylinder i stary tłok(oryginał). Skasowałem błędy.
Skuter nie pali na dotyk i bez gazu ale jak dam trochę gazu to odpala. Nie chce trzymać obrotów to podciągnąłem lekko linkę przy przepustnicy i da się jechać. Ma więcej mocy z dołu niż na tym nowym tłoku co się stopił choć nadal kicha tylko trochę mniej. Za to kopci na siwo jak lokomotywa. Podejrzewam że pali olej przez pierścienie na tłoku. I nie dało się rozpędzić więcej niż do 40km/h.
Reasumując by skuter odpalił trzeba było wymienić, komputer, świecę, o-ringi na wtryskach i zregenerować kompresor powietrza.
Teraz pytanie:
Dlaczego stopił się tłok i dlaczego skuter nie ma mocy, a jedynie wchodzi na obroty i z nich spada zakapcając świecę na czarno.
Tak wygląda iskra na świecy z przerwą 0,7mm
Trochę skacze ale da się na tym jechać.
https://youtu.be/bTF0qQEFnN4?list=PLCxL ... yVEnQPcJTcTa sama świeca z przerwą 0,4mm.
Jechać się nie da bo skuter nie chce odpalić i świeca się zalewa.
https://youtu.be/sdFh3RScNeA?list=PLCxL ... yVEnQPcJTcTestowałem na świecach CR8E, CR9E i CR9EH Akurat w sklepie w okolicy mieli tylko CR9EH. Nie wchodziła ona do końca więc oszlifowałem na szybko nadmiar materiału, podkładkami zredukowałem głębokość wkręcenia i było ok oczywiście na przerwie 0,7mm bo na 0,4mm wygląda to tak:
https://youtu.be/EcpAGQJiaS4?list=PLCxL ... yVEnQPcJTcCiekawe dlaczego na małej przerwie nie chce zaskoczyć?
I co mi Panowie powiecie?
Jest nadzieja? Co do wymiany a co do poprawki?