Witam wszystkich!
Dwa tygodnie temu stałem się właścicielem Aprili SR 50 z 2000r.
Nabyłem ją okazyjnie bo jedynie za 300 zł + stary komputer
Wiedziałem, że będzie przy niej dużo roboty ale nie sądziłem, że AŻ tyle.
Pojechałem zobaczyłem i okazało się, że przedni hamulec nie działa, łapier obroty, nie chce odpalać (w końcu odpaliła) i lata wydech (wtedy nie widziałem czemu). Stwierdziłem tak, niska cena to wezmę, a jako, że mam supermoto to trochę na mechanice sie znam, sobie ją zrobię.
EDIT: Zapomniałem dopisać o tym, że ktoś w niej zamontował plastikową osłonkę na cylindrze, która się wtopiła w niego
Po przywiezienu zacząłem rozbierać i zobaczyłem TO
SZPACHLA SZPACHLA i jeszcze raz SZPACHLA. W dodatku tak nieumjejętnie nałożona, że po prostu nosi człowieka. Kolejną rzeczą która się odsłoniła po zdjęciu plastików był pęknięty karter
na którym wisiał (zamocowany dodatkowo na trytytce wydech). Elektryka widać, że była składana przez jakiegoś Janusza. Wiele rzeczy przykręconych na wkręty do drewna to nie było wszystko. Poprzedni właściciel zamontował nóżkę od roweru jako podpórkę i przyspawał ją na starych śrubach. Klejone lampy. Zepsuty licznik. Mam przeczucie, że była ona po wywrotce bo oprócz szpachli było sporo kleju. No i tu zaczyna się moja zimowa alternatywa na spędzanie czasu, a mianowicie siedzenie w garażu nad apką.
SET-UP jest taki jaki jest, ale to się zmieni
- czyli nie będę go wypisywał bo jest to seria z wymienionymi kilkoma częściami
W planach mam:
- nowy karter (który już zamówiłem)
- wydech
- amortyzacja
- cylek
- nowy napęd
- optyka całego sqtera
Na koniec kilka zdjęć z rozbiórki
Czekam na rady i propozycje
Jazz
