Siema.No więc pewnego pięknego dnia wyrżnąłem na prawy bok przy próbie robienia świecy

Prędkość nie była duża... Podniosłem dziada i zauważyłem, że strasznie coś obciera ;/ przy okazji wylał mi się płyn hamulcowy

Podczas jazdy jechałem slalomem bo mi go tak zdzierało ;].Rozebrałem go do gołej ramy i chwile nie obcierało, było dobrze.Zkręciłem go do kupy i jeździł chwile i zaczęło ponownie obcierać ;/ Dzieje się tylko tak jak próbuje skręcić w lewo, w prawo nic nie trzeszczy.Nie chce jechać z tym do mechanika bo zedrze ze mnie,chce go naprawić własnymi siłami ;D.Czekam na jakieś propozycje ^ ^