HISTORIA
Zanim ktoś zacznie jeździć po mnie "o niszczenie Zabytków polskiej motoryzacji" proszę przeczytać "krótki opisik" od początku do końca... Zaczynamy w Roku 83 gdy dziadek zakupił Rometa od znajomego z pracy w celu dojeżdżania na "działkę"... W owym okresie jeździł on Skodą 100, więc zdarzały się mu częste remonty silnika owej skody. W Miejscu Piastowym (jeśli ktoś nie wie -> przelotówka na barwinek) w garażu wujka odbywał te remonty... Tam gdy dziadek jeździł z ojcem Romet dostawał się w ręce wtedy jeszcze ośmioletniego mojego tatę Wg, jego wspomnień nie dosięgał jeszcze nogami do podłoża więc ruszał wskakując z ławki. Tak zaczęła się przygoda mojego taty z Rometem. Pod jego władaniem Romet zaliczył kilka "szlifów" jeśli można tak nazwać m.in. położenie Rometa przy 25km/h w uniknięciu potrącenia kilkuletniego dzieciaka który wtargnął na parking (z wspomnień taty wynika że nie zauważył że było na nawierzchni sporo piasku). Różne inne historie, jak urwane w trasie linki sprzęgła i tak dalej można by było opisywać wspomnienia na książkę... Romet przejeździł kilkanaście tysięcy kilometrów pod ręką taty przez 8 lat, pod koniec tego okresu popękały pierścienie, więc zabrał się do remontu... (Dzięki czemu zawdzięczam dziś tacie oryginalne zamienniki ZMD - po prostu nówki sprzed lat!) Zainspirowany plakatami w magazynach motocyklowymi z tamtych lat wpadł na pomysł przerobienia Rometa na centralnie amortyzowany (być może pierwszy taki pomysł w Polsce, bo teraz tego od groma). Więc wyciął całe nadkole wraz z mocowaniem amortyzatorów... Jednak nadarzyła się okazja i w cztery dni po pocięciu ramy dorwał MZ TS250 po wypadku w częściach (poprzedni właściciel skompletował wszystkie potrzebne części, ale porozrzucał je w jakiejś stodole, niestety nie miał okazji jej złożyć z powodu poważnej choroby). Tato pomalował ją poskładał, ogólnie doprowadził wszystko na stan igłę, i jeździł na niej do pracy nie ważne deszcz mróz czy śnieg... w 98 sprzedał ją by zakupić telewizor marki Thompson (tato żałuje tego do dziś...) później zakupił identyczną, ale sprzedał twierdząc że to nie to samo.
W oryginale wyglądał tak:
Romet przeleżał w częściach w piwnicy dziadków 15 lat.
I nagle w historii Rometa pojawiam się ja...
Zacznijmy od początku. W okolicach 2010 roku narodziła mi się myśl budowy własnego motocykla niskiej pojemności, szukałem bazy, jednak budżet na to mi nie pozwalał. W piwnicy dziadka odnalazłem W częściach Rometa T1 z końca lat 70. Nietypowy silnik, trój biegowy. Pomyślałem, że to jest to... Dzięki tej myśli, myśli przedstawiającej pojazd, który będzie jedyny w swoim rodzaju, pojazd, który byłby jeden jedyny na świecie - należący tylko do mnie, rozpocząłem proces nauki na temat budowy i działania silników 2T. W międzyczasie tato kupił bratu Malaguti RCX12 i przez parę ładnych miesięcy remontowaliśmy je
(trzeba było dorobić części silnikowe, mnóstwo zaczepów itd. ale to nie o tym temat)
Stan bazy:
1.Custom część pierwsza - Projekt i zamysł konstrukcji:
Tak na prawdę za sam pojazd zabrałem się końcem 2011 roku. Wcześniej było więcej p. niż robienia.
W mojej głowie pojawiały się różne wizje... Żadna nie byla na tyle kształtna by przełożyć ją na rzeczywistość. Dzięki wieloletniemu przesiadywaniu za plecami Taty, gdy ten pracował, nauczyłem się co nie co "rysować"-projektować w Solidworks'ie...
Postanowiłem swoją myśl przedstawić w tymże programie.
Należało więc odwzorować idealnie bazę w programie... Ołówek, płyta HDF o wielkości takiej, na której zmieściłbym całego Rometa, Najpierw należało możliwe jak najdokładniej odrysować ramę. Następnie podziałkę co milimetr (siatkę). Później z kolei zebrać wymiary, przenieść do SW i zacząć zabawę.
W efekcie, otrzymaliśmy idealną kopię ramy.
Podobnie sprawa miała się z zawieszeniem przednim i kołem (pochodzi z MZ ETZ 250), jednak to odwzorowałem mniej dokładnie (zachowałem jedynie wymiary i przetłoczenie pod oś koła) po mniej więcej pół godziny otrzymaliśmy taki obraz:
Aby mieć odniesienie do prawdziwej ramy, należało dorysować jeszcze mocowanie wachacza i oddzielnie tulejki, która zostały umieszczone w osi ramy:
Następną rzeczą konieczną do narysowania było zawieszenie tylne (silentblock'i, wahacz, koło z Rometa 19' oraz jego oś, będzie on wykonany od podstaw)
Tym samym po chwili mogliśmy zauważyć zaczątek motocykla.
Mając gotową bazę, wprowadziłem własne elementy w projekcie (budowa i geometria ramy), czarna kreska symbolizuje amortyzator.
Dzięki temu już wstępnie mogłem przedstawić swoją myśl optycznie
Jako, że ciągle mam braki w gotówce (byłoby mi o wiele łatwiej gdyby pojawił się sponsor, pozostało mi do wsadzenia w to maksymalnie 1000-1200zł [nawet pomoc w drobnych kwotach 5-20zł była by ok, jak mawiają grosz do grosz -będą dwa grosze], których łatwo nie jest zdobyć w moim wieku, biorąc pod uwagę, że uczę się do matury)i naddatki wolnego czasu, ostatnio postanowiłem estetyczniej przedstawić swoją myśl. Zdecydowałem się prowizoryczne koła zastąpić dobrze odwzorowanymi kopiami (dziś 07.08.2012 po północy)
Ze względu na to że przy silniku 95% robię sam (resztę zlecam lub proszę o pomoc tatę) zanim wykonałem modyfikacje w silniku
zaprojektowałem odpowiedni dla silnika wydech
A następnie końcówkę:
2.Custom część druga - kolekcjonowanie złomu:
Optycznie/Elektronika/Zawieszenie:
Z początku custom miał wyglądać mniej więcej tak
Jednak koncepcja zmieniła się, zapragnąłem zmian (hamulca tarczowego) i na przód wyląduje zawieszenie z MZ ETZ
*jest:
- Zawieszenie przednie
- Kierownica łamana
- Bak
Seryjny:
Przymierzałem się do takiego z WSK:
Zrezygnowałem jednak z niego.
- Dosłownie rozebrana do naga rama (15 lat temu modyfikowana przez tatę)
- Obrotomierz:
- Całkiem ładne kierunkowskazy:
- Wiele pierdół, do których zdjęcia zniknęły bez śladu dzięki portalowi fotosik... Wyglądają one tak
*Plany:
- zrobienie zawieszenia tylnego, na amortyzatorze centralnym
- wykonać zadupek
- wykonać siedzisko
- wykonać błotnik na przód
- lampa Neos na tył
- Bak ETZ150 bądź inny o ładnej sylwetce (jednak najbardziej mnie interesuje ten z ETZ)
- czerwone i chromowane dodatki
- czarny silnik,rama, rafki, błotnik tł
- dostosowanie zawieszenia przedniego do ramy (w trakcie prac)
- owiewka+lampa prżód samoróbka bądź kupiona
- Sety kierowcy z ściga z drążkiem pośrednim skrzyni biegów
*Silnik:
Silnik był niemal kompletny, nie wymagał za wiele... Jednak wymieniłem wszystko co mi nieodpowiadało i uzupełniłem braki:
- Łożyska
- Skrzynia biegów była niemal kompletna
- Stare sprzęgło + Cylinder
-Wymieniłem kosz sprzęgłowy i sprzęgło na lżejsze (zdjęcie sprzęgła wkrótce uzupełnię) z silnika s38 (im mniejsza masa "mas" obracanych, tym wyższa moc, dodatkowo przeniesiona na wyższe obroty)
-Kartery z dorobionymi tulejkami z mosiądzu
-Uszczelki silnika (uszczelka pod cylinder będzie inna)
-Przybył do nas gaźnik BVF 16N1-11 (Jednak go nie wykorzystam, szczegóły kawałek dalej)
Pewnie każdy wie skąd pochodzi ten gaźnik, a jeśli nie, to mogę powiedzieć że jest to oryginalny gaźnik o przekroju 16mm stosowany w Simsonach i pojazdach rolniczych z czasów DDR (Deutsche Demokratische Republike). Ten akurat pochodzi z Silnika Simson M541. Prawdopodobnie poleci na roztoczenie na 18mm.
Szybka akcja i już oglądamy co w nim siedzi
Nowa uszczelka
Dysza główna 67
Dysza ssania 35
Pływak nienaruszony
Iglica ok,
brakowało jedynie wałeczka w ssaniu.
-Zapłon Romet Chart Elektronik
- Miedź do przewinięcia zapłonu na 12V(zlecone użytkownikowi BIGSOFT z motokirc.pl założycielowi strony motorowerowo.pl, ma on jeszcze wykonac regulator napięcia oraz moduł z regulacją momentu odcięcia zapłonu [docelowo 9500 rpm, jednak możliwe, że zejdę na 8500]):
-Pokrywy
-Wał
-Tłok Meteor z Hondy MBX50 39.25mm, grubość pierścieni 1.5mm (Romet ma 2.5mm, zmiana z powodu modyfikacji, którą opiszę później)
-Śruby do silnika
- Nowe szpilki z nakrętkami, te o dziwo, że chińskie są dużo lepsze niż te oryginalne! Twardszy materiał, nie wyginają się w ogóle.
- Dwusuwa nie można odpalać bez wydechu... Jakieś stare kolanko mam, stary dyfuzor, też jest... Do pierwszego odpalenia wystarczy.
- Zapłon coraz bliżej domu... A ja nie miałem nawet nakrętki na magneto!!! Trzeba było więc zakupić:
* Nakrętkę na wał, blokującą magneto
* Nakrętkę mocującą sprzęgło
* Podkładkę zabezpieczającą nakrętkę sprzęgła
- Tłoczek ssania do 16N1-11
Tadaaaaa!
Wkładamy go na miejsce...I zakręcamy uchwyt na linkę, wkładając do niego sprężynę tłoczka ;)
- Dziś (07.08.2012) zakupiłem gaźnik Tillotson 24mm zachwalany i dystrybuowany przez Scooterkingz. Jako że kosztuje on u nich w sklepie 520zł... Nie! Jeszcze jestem zdrowy na umyśle i nie zapłacę tyle! Szybki wpis czy w ogóle jest dostępny na allegro i bach zakup się powiódł.
Po rozmowie z sprzedawcą - zarzeka się że jego piła spalinowa odpalała bez problemu i chodziła na nim do końca - zweryfikowaniu modelu gaźnika zawarta została transakcja przez allegro...
Dowód zakupu
http://allegro.pl/maly-gaznik-tillotson ... tabsAnchor
Tak! Dokładnie! Nie przewidziałeś się... Zakupiłem go za 5 zł + 13zł przesyłka! Patrząc po cenach tych gaźników...
http://www.scooterkingz.pl/gaznik-tillotson-24mm
http://www.out2win.com/catalog/tillotson.html
http://www.kartingdirect.com.au/carburettors
Na pewno się opłacało... :winner:
Nawet jeśli okaże się on nie sprawny, można go tanio naprawić.
http://allegro.pl/membrana-membrany-gaz ... 27661.html
Jest ryzyko, że będzie on nie sprawny. Pocieszam się tym, że na uszkodzenie takiego gaźnika, szanse są małe... Gaźniki te mają bardzo niską awaryjność dlatego też stosuje się je paralotniach, motolotniach, kosiarkach, podkaszarkach i piłach spalinowych. Ogólnie w sprzętach od których wymaga się niskiej awaryjności. Dodatkowy atut, dzięki któremu takie gaźniki (W szczególności właśnie gaźniki Tillotsona i Walbro) stosuje się w kartingu to regulacja mieszanki na dwóch poziomach. Oddzielnie reguluje się skład mieszanki, w pozycji przepustnicy do połowy i od połowy do pełnego rozwarcia. Dzięki temu możemy maksymalnie podnieść elastyczność silnika (w połączeniu z membraną w cylindrze oraz zaworem wydechowym, w dwusuwie nie ma sobie równych gaźnik tego typu).Trzeba będzie zrobić dolot połączony z podciśnieniem w króćcu.
Jeśli znowu okaże się mimo wszystko nie odpowiedni, odczyszczę i puszczę na allegro, nie ukrywając z sporym zyskiem. :winner:
- Mechanizm zmiany biegów
3.Custom część trzecia - Modyfikacje
*Modyfikacje przeprowadzone:
- Dorobienie tulejek wodzika zmiany biegów, fabrycznie nie było tam tulejek tylko przelot, powinno to zmniejszyć ryzyko wypadania biegów
http://www.youtube.com/watch?v=AZCUDZ6fp9U
- Wycięcie królika w pokrywie (już planuję wycięcie w pełni okrągłego otworu)
- Porting cylindra
Zasilenia a'la Tabori Tuning
Płuki
Wydech
Ssący
Strojenie cylindra ogólnie wychodzi 8000-8700... Płuki są zrobione na kąt 124 stopni(Seria 84), wydech 172(seria 132) stopnie ssący 155(nie pamiętam ile w serii).
- Silnik został obspawany, a następnie zfrezowany
Mamy tu gładź...
i tu mamy gładź...
A tu mamy splanowaną głowicę o kolejne 0.5mm, sumując z tym co sam wcześniej splanowałem głowica poszła w dół o jakieś 3.5mm. Wg moich wyliczeń stopień sprężania wyniesie 9.75:1.
- Odchudzone koło zamahowe (lub inaczej koło pośrednie skrzyni biegów)
Jak wszystko zaczęło się od projektu
A skończyło na praktyce/przełożeniu na rzeczywistość
Odchudzone o 72gramy (pierwotnie ważyło 303g)
- Zostały dorobione nowe podkładki
Jednak później okazały się za szerokie (podobnie jak tulejki choinki zmiany biegów z mosiądzu)
Złożyłem na sucho skrzynię... I zonk...
Należało to poprawić
https://www.youtube.com/watch?edit=vd&v=ekwwTNjyXW8
Na pierwszy ogień poszły zbyt wysokie względem płaszczyzny karteru tulejki(na filmiku jest odwrócona kolejność).
Następnie dorobiliśmy nakrętkę i podkładkę
Fotka już leżącego na moim biurku zestawu.
Następnie do poprawki poszły podkładki
i tak z 2mm zrobiło się na każdej po 1mm
Również spust oleju należało dorobić, gdyż plastikowy oryginał zaginął, gdzieś podczas tysiąc letniego leżenia w dwóch piwnicach...
- Po sfrezowaniu trzeba było dorobić zasilenie dodatkowych kanałów (dla przypomnienia cylinder 53.2cc/4kanały płuczące/1wydechowy/1dolot)... tu znów zaczęło się od projektowania
Przenieść na papier
Należało wyrównać płuki, żeby to w jakiś sposób było zasilane z jak najmniejszymi zawirowaniami...
Kanał lewy
Kanał prawy
Ogólny zarys
Jakby ktoś jeszcze próbował zarzucić mi, że czegoś nie wykonałem sam przy tym silniku, dorzucam filmik. Przy okazji możecie zobaczyć jakże paskudną moją mordę w wydaniu roboczym (robocze ubrania, nieuczesany, usyfiony smarami i opiłkami aluminium
)
http://www.youtube.com/watch?v=aJUxuk_U ... e=youtu.be
Porównanie seria-przerobione
Widok na kanał
[imghttp://desmond.imageshack.us/Himg213/scaled.php?server=213&filename=img20120718202727.jpg&res=landing[/img]
Tu niestety nie posłużę się filmikiem, bo trwa on ponad 1.5h...
- Przepolerowałem skrzynie korbową.
Podczas robienia zasilenia w drugim karterze wyskoczył wżer i dziurka
[img][img]http://img13.imageshack.us/img13/4312/img20120722193248.jpg[/img]
[/img]
Trzeba było to znowu zaspawać, tym razem jedynie wyrównałem delikatnie spaw i przepolerowałem zasilenie aby nie ryzykować znów wystąpieniem dziury...
- W międzyczasie otrzymałem filmik z testów ładowania w moim zapłonie
http://www.youtube.com/watch?v=yHZGYfAE ... ata_player
Na dniach zostanie on skończony już w 100% (moduł i regulator napięcia)
- Gaźnik z Simsona, nie pasuje bezpośrednio do Rometa... Należało więc dorobić przejściowkę. Na materiał wybraliśmy z tatą, coś co było w domu - karbamid. Bardzo twardy, za razem niekruszący się kawałek tworzywa sztucznego. Jeśli dysponuje się dobrymi narzędziami (których, nie posiadam) jest to bardzo wdzięczny materiał. Szczególnie do obróbki skrawaniem. Razem z tatą ustawiliśmy odpowiednio naszą frezarkę do drewna z regulacją obrotów i sfrezowaliśmy wstępnie fragment na kostkę o odpowiednim kącie.
Materiał fajny, ale w połączeniu z naszą frezarką... Ciężko było go obrobić... Albo obroty były zbyt wysokie i materiał się stapiał, albo były zbyt niskie i nadwyrężały frezarkę... W końcu, udało nam się jednak uzyskać płaszczyznę.
Dziś postaramy się dokończyć podkładkę pod gaźnik. Trzeba jeszcze ją ściąć, gdyż jest nieco za gruba. Wybaczcie za jakość tych zdjęć, zrobione zostały przy słabym oświetleniu i ciężko było ustawiać telefon jedną ręką, drugą w tym samym czasie przytrzymywać kostkę gaźnik i silnik. Jest to pewne rozwiązanie, ale dostrzegam jego główną wadę... Nachylenie gaźnika. Mogą być problemy z jego regulacją, gdyż komora pływakowa nie będzie się napełniać tak jak w prawidłowej pozycji... Jwięc prawdopodobnie użyję innego gaźnika
- Przygotowałem sobie maskowanie silnika do malowania
- Lagi rozłożyłem
Wyczysciłem je z planem na polerkę... Ale były za duże wady odlewu by to polerować...
I tak szybka zmiana planu: Patelniai duchota 35 stopni w cieniu ->lakierowanie.
A tu nagle wiatr i...
Deszcz...
Przeniosłem się do piwnicy. Właśnie maluje lagi... Czarny mat. Jedną już prawie kończę zostało mi jeszcze z jedną dwie warstwy lakieru.
Pierwsza warstwa podkład
Druga warstwa podkład
Pierwsza warstwa mat
Druga warstwa mat
Ogólnie poszło po dwie warstwy podkładu i po cztery matu na jedną goleń.
Podczas gdy pierwsza goleń lagi była gotowa...
A na drugiej schła pierwsza warstwa podkładu:
Rozpleść koło Rometowskie:
I tak o to stało się:
Następnie kolor spadł na drugą goleń i obecnie schnie już finalnie...
Poskładałem do kupy lagi... Trochę zabawy z tym było
No i mam je aż dwie... Pozostawiłem je na słońcu przez trzy dni aby odpowiednio stwardniał lakier.
A żeby mi się nie nudziło rozplotłem koło z eMZy.
O ile w kole Rometa, które było prościuteńkie, zaplecione sposobem rowerowym, szprychy łatwo było wykręcić i robiłem to spokojnie dla relaksu, o tyle tutaj przy rozplataniu koła sypałem śłowami na k, jak żabami...
*Plany
- Wykonać podstawkę z karbamidu pod Tillotsona, z kanalikiem na podciśnienie
- Pomalować co jest do pomalowania
- Kupić cewkę butelkową 12V
- Poskładać do kupy i odpalić
- Spawak
- Wszystko co wyjdzie po drodze
Jeśli ktoś przeczytał od początku do końca, literka po literce... BRAWO! Idź do lodówki i weź banana :frownte: :birth: