Dzisiaj jest 24 lut 2025, 17:03



Strefa czasowa UTC+1godz.





Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 22:58 
****
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sie 2011, 20:56
Posty: 1212
Lokalizacja: Tu i tam
Pojazd: Fiat Stilo 3D, Corolla E12 D4D
Ja bym proponował suzuki sv650s, nie jest to ścigacz więc nie zabijesz się na tym, to ma jakies 85źrebaków


Share on FacebookShare on TwitterShare on Google+


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 


Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:23 
*

Rejestracja: 12 gru 2009, 23:56
Posty: 30
Pojazd:
Na wstepie pozdrawiam Jaśka, który ogarnia chyba temat i myśli podobnie. :mrgreen:

Znawcy się ku** odezwali wszyscy...
Mutujące 15latki doradzają jakie moto ma dorosły facet kupić, śmiech na sali :lol:
Jestem tu od dawien dawna, ale jak czytam takie głupoty jak tu wypisujecie to mi się flaki przerwracają.

"pierwszy motor i cbr f3? - nie masz chlopie oleju w glowie?' :lol:

Moze napisze tak, mam prawie 20stke, na motorkach śmigam od kąd zdałem prawko, (pomijajac moto z kursu) zacząłem od r6 - ŻYJE

Nie piszcie śmieci, ze na pierwsze moto gix 750 się nie nadaje, bo to g* prawda, jak jestes idiota i koledzy cie podpuszczą, albo bedziesz chcial przed laską zaszpanować strzelając ze sprzegła, nie ogarniając moto - to tylko olej w głowie, innego powodu skreślającego gixa nie widze. Motor nie jest dla głupich, wystarczy myśleć, nic więcej

A wy słit 15, zejdzcie na ziemie, bo wujek wujka ciotki brata mamy mial CBR i się bał jeździć albo zachaczył szlił udając gostridera, to CBR się nie nadaje :lol:
Żaden (1?,2?) nie jeździł na moto innym niż komar 70cmm w 2t a filozujecie jakbyscie conajmniej rossiego objechali na torze, śmiech.

125 w 2t nie jedzie jakoś specjalnie, pali jak smok, 2t jak 2t chlipie olej i sie psuje, nie widzę sensu polecania tego moto, skoro gość ma A, bo nie ma plusów żadna 125. Tyle w temacie. Znawcy.


Ostatnio zmieniony 11 lis 2011, 23:25 przez TFD, łącznie zmieniany 2 razy



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:25 
*
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2011, 23:00
Posty: 131
Pojazd:
niech bierze horneta ;)




_________________

limak1808 pisze:
ja bym był na takiego chetny
limak1808 pisze:
bym go
limak1808 pisze:
trzepał




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:30 
***
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 paź 2009, 19:47
Posty: 811
Lokalizacja: Bydgoszcz
Pojazd:
barto96, nie patrz na moc. :roll:
Taka SV650 potrafi być agresywniejsza od CBR'ki. CBR wybacza błędy, innaczej oddaje moc i nie hamuje silnikiem tak jak SV, w CBR spuszczasz gaz i składasz się normalnie w zakręt a w SV składasz się w zakręt puszczasz gaz od razuje hamuje Ci silnikiem i leżysz. W dodatku SV ciągnie całkowicie od dołu. :wink:


Moje propozycje :

CBR, R6(mały kontakt), Hornet, Fazer(ładnie oddaje moc), CB500 i reszta tych szosowych 500'tek.


Ostatnio zmieniony 11 lis 2011, 23:33 przez Stasiu2, łącznie zmieniany 2 razy



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:31 
**
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 sty 2010, 18:40
Posty: 477
Lokalizacja: Biała Podlaska
Pojazd:
TFD, x2


Do miasta bym Horneta polecił. Thundercata w sumie też ale przy dłuższym kręceniu się po mieście jego waga daje się we znaki.




_________________

Obrazek




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:33 
*
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 paź 2010, 7:36
Posty: 1
Lokalizacja: Łódź
Pojazd:
Boże ludzie nie piszcie takich głupot.. :roll:
Ma normalne prawko i ma 125 w 2t kupować. Boooże!!
Chuyowo to gada wg. większości(mi się podoba), pali niemilośiernie, droga eksploatacja i awaryyjne to niesamowicie, i w dodatku jest niewygodne do jazdy np. po mieście.. Wiadomo mocy na niskich to nie ma.
Do 5k kupujcie Honde CB 500, Suzuki gs 500. Nie piszcie, że 600 to niewiadomo jaki potwór, bo od tego się zaczyna, a te głupoty co wypisujecie to śmiech na sali! :lol:




_________________

http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?p=809767 <----- APCIA RS 125 <3


http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?p=1330010#1330010 Can-am 800




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 11 lis 2011, 23:36 
*

Rejestracja: 09 paź 2011, 20:58
Posty: 18
Pojazd:
Prawda jest taka, że jak ktoś nie ma oleju w głowie to nawet mimo wieku lat 30 może się zabić na skuterze... Taka prawda.

Nie miałem styczności ze ścigami, ale też mi się wydaje, że 125 jak na chłopa to za mało. R6 jest super według mnie (piękna , i bardzo lekka).




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 1:06 
****
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 cze 2009, 23:25
Posty: 1409
Lokalizacja: Płock
Pojazd: mamy, taty i siostry
GS500, to dla baby. Chrzestny ma, dał się kiedyś przejechać, to szału nie robi. Na prawdę.
Przez miesiąc byłby spoko, ale później już za słaby.
Wujas ma tylko dlatego, bo na prawdę mało pali(w 4l się zamyka) i jest dość bezwawaryjny.

Takie minimum na początek to: Bandit 600. Też jeździłem(3bieg i więcej się bałem :lol: ). To już idzie zacniej. Lekkie, łatwo się kieruje. Szybko w miarę sprzęgło ogarnąłem.

Jeśli brat chce jeździć tanio, to 500tki szosowe wchodzą w grę. W miarę odporne silniki mają(gs 500, kawasaki er-5, cb500).

A tak na początek, jakbym miał brać dla siebie to szukałbym jakiejś 600ty. Nic konkretnego w sumie. Szukałbym czegoś ogarniętego, żeby to wyglądało, jeździło i cieszyło się w miarę opinią dobrą.




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 8:24 
****
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sie 2011, 20:56
Posty: 1212
Lokalizacja: Tu i tam
Pojazd: Fiat Stilo 3D, Corolla E12 D4D
Stasiu2, Jeździłem i cebrą f3 is Sv, i śmiało mogę powiedzieć że dla takiego laika który dopiero zaczyna jeździć to SV lepsze, mocą ogarniesz bo nie ma jej tak dużo, faktycznie hamuje silnikiem bo raz na zakręcie jak manete puściłem to ostro mną szarpnęło i myslałem że glebne a moto nie moje XD


Mógł by sobie kupić gs500 albo cb500


Ostatnio zmieniony 12 lis 2011, 8:27 przez barto96, łącznie zmieniany 1 raz



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 8:28 
****
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sie 2011, 20:56
Posty: 1212
Lokalizacja: Tu i tam
Pojazd: Fiat Stilo 3D, Corolla E12 D4D
lucek15 pisze:
GS500, to dla baby. Chrzestny ma, dał się kiedyś przejechać, to szału nie robi. Na prawdę.
Przez miesiąc byłby spoko, ale później już za słaby.
Wujas ma tylko dlatego, bo na prawdę mało pali(w 4l się zamyka) i jest dość bezwawaryjny.

Takie minimum na początek to: Bandit 600. Też jeździłem(3bieg i więcej się bałem :lol: ). To już idzie zacniej. Lekkie, łatwo się kieruje. Szybko w miarę sprzęgło ogarnąłem.

Jeśli brat chce jeździć tanio, to 500tki szosowe wchodzą w grę. W miarę odporne silniki mają(gs 500, kawasaki er-5, cb500).

A tak na początek, jakbym miał brać dla siebie to szukałbym jakiejś 600ty. Nic konkretnego w sumie. Szukałbym czegoś ogarniętego, żeby to wyglądało, jeździło i cieszyło się w miarę opinią dobrą.



Heh bo bandit ma taki sam silnik jak CBR, bo to po prostu CBR w wersji NAKED




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 8:51 
***
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11 lip 2011, 15:50
Posty: 1137
Pojazd: Hrr/Ninja 250r
Zaproponowałem Fazera 600/Cbr 600, które wg mnie były by dobre nie przechwalam się tutaj, że jeździłem czy coś po prostu słyszałem o tych motorkach dużo fajnych opini na dodatek patrząc moim okiem oba są b.fajne . Koledzy potem mówili o czymś mniejszym czyli cos takiego jak Gs500 albo jakieś SM . To wtedy zaproponowałem różne 400-500-ty . Następnie ty wchodzisz i śmiejesz się z mojego wieku po prostu zaproponowałem to co chcieli . Ja osobiście patrząc na jego wiek stwierdzam, że jest dość rozgarnięty i nie jechał by odrazu na ostatnim biegu i full manecie jeżeli by się uczył powoli np na 3-4 biegu jadąc sobie te 100 ładnie redukując biegi to spokojnie na takiej 600 jak nawet nie 750 nauczył by się jeździć ." Nie moc, a technika robi z ciebie zawodnika " - tutaj miałem na myśli, że nie zależnie od jakiej mocy można nauczyć się normalnie jeździć .
TFD, także możesz przestać śmiać się z mojej 15-stki :roll:




Nie wykluczając tego, że mógłby kupić np takiego gs500 lub coś tego pokroju oczywiście nie nowego z salonu tylko czegoś po okazyjnej cenie z czego nie stracił by zbyt dużo sprzedając za np 0,5-1 rok wtedy nauczył by się na takiej 500 i przesiadł na np 750 lecz to już należy jego wyboru jak sobie tam zdecyduje tak będzie miał . :)




_________________

Hary ! :
viewtopic.php?t=226138&postdays=0&postorder=asc&start=0

Ninja ! :

kawasaki-ninja-250r-technicznie-sprawna-sesja-t369596.html


Ostatnio zmieniony 12 lis 2011, 8:53 przez klarok, łącznie zmieniany 1 raz



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 9:48 
******
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 kwie 2010, 19:53
Posty: 3247
Lokalizacja: Z Warsztatu:)
Pojazd:
A VFR 750?
Śmiało mogę polecić:)
V-ka jak dla mnie ładny głosik,mocy też ma bo 110km moim zdaniem wystarcza;)
Pozycja za kierownicą wygodna bardzo,nie siedzisz tak jak na cbr czy innych sportach w pochyle takim,tylko plecy masz bardziej wyprostowane;)
Miałem taką rok albo 2 lata temu nie pamiętam,ale wiem,że r6 z 2001 roku nie miała szans do niej;)




_________________

Mycen [*]
Malina[*]
:arrow: Morał z Historii Krótki,Lecz Nie Wszystkim Znany..Jak Nie Ma Warunków ,Nie Zapieprzamy xD
Wiele Serc Jedno Bicie BMW Ponad Życie !
Obrazek




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 10:16 
Ex Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 wrz 2009, 13:20
Posty: 2672
Lokalizacja: Kraków/Krosno
Pojazd: Suzuki Bandit 600
Pacuś, Pierwszy motocykl i GSX-R 750? Na prawdę życzysz mu szybkiej śmierci? To że ruszysz, zahamujesz a nawet skręcisz nie oznacza że ogarniasz motocykl! Doświadczenie jednak się liczy... Jedno odkręcenie manetki nie tak w zakręcie i możesz skończyć pod kołami samochodu, a w najlepszym wypadku w rowie... Jak GSX-R to nie wyżej jak 600cc i to będzie za dużo! Człowieku... 600c ma 120KM!

klarok pisze:
-Kawasaki r5
-Honda cb 500
-Suzuki gs 500
-Kawasaki gpz 500
-Suzuki GSX 400
-Honda CBF 500
?

Jeszcze można by dodać ER-7, Bandit 600cc, SV650s lub sv650n, CBR250rr Fireblade,
Cytuj:
Ktos kiedyś na pl.rec.motocykle napisał o motocyklistach zaczynających od potężnych sportowych maszyn "do końca czerwca sie wykrusza..." Szok... przecież to nie ludzkie... jak można tak napisać... Potem hwila reflaksji, zastanowienia, trochę rozmów z ludzmi. Ja to musze mieć ściga, tak 600 pojemności minimum, a najlepiej litra, takie mi się podobają i taki bede miał. Ty zaczynałeś od mniejszych bo Ty leszcz jesteś, ja się uczę wszystkiego szybko... Człowiek odpuszcza taką rozmowę - to nie ma sensu... Przestaje się podejmować takie tematy...

Do czasu... Wakacje 2003 roku, w ekipie pojawia się nowy człowiek - Wojtek. Dzięki rodzicom kupuje motocykl - kawasaki zzr600, zaczyna z nami jeździć. Fajny z niego gość - często robimy wypady na Słowacje.Nie przeszkadza mu że mój motocykl nie osiąga nawet 50% szybkości jego motocykla. Bardejov, Stara Lubovla, Tatry... wspaniałe wakacje. Kolejne niestety spędzam w Warszawie, Wojtek zakochał się i nie było czasu nigdzie wyjechać nawet na chwilę. Przed wakacjami 2005 Wojtka rzuca dziewczyna, zaczyna z powrotem dużo jeździć. Przyjeżdzam na kilka dni do Tarnowa, inny znajomy chce kupić motocykl - pyta czy pojadę z nim. Natłok obowiazków, trochę może lenistwo i wykręcam się. Słyszy to Wojtek - ja wezmę samochód i pojadę, powiedz tylko kiedy, w końcu to drobnostka. Chłopaki zaczynają zauważać że jeździ za ostro jak na swoje doświadczenie z motocyklami, czasem coś powiedzą, ale w końcu to dorosły mężczyzna. Wyjeżdzam do Finlandii do szkoły, a tam 19 sierpnia urywam się na północ do Laponii. Telefon do rodziców... głos im się łamie i tylko powtarzają w kółko "jedź ostrożnie, jedź bezpiecznie"... coś jest nie tak... Nie wytrzymują... Wojtek nie żyje... Jak to się stało? Drobny błąd, zbytnie zaufanie swoim umiejętnościom, pech... Jeden jedyny samochód przejeżdżał w ciagu 10-15 minut... Mi do końca życia zostanie wyrzut sumienia - dlaczego nie powiedziałem mu żeby zmienił motocykl bo go przerasta... Lepiej 10 minut za późno, niż 30 lat za wcześnie... - krótka refleksja na temat śp. Wojtka "Zygzaka" w formacie mp3 - ks Artur Urban.

Na motocyklu nie ma bohaterów, nie ma cudownych dzieci... Talent to tylko 20%, reszta to doświadczenie. Ile trzeba lat żeby być doświadcznym kierowcą? Jeżdzę 6 lat, przejachane ponad 55tyś km - Czy mogę tak o sobie powiedzieć? Co najwyżej, że w standardowych sytuacjach radzę sobie nie najgorzej. Zastanowisz się, posłuchasz, kupisz coś spokojnego... Po miesiącu - to za wolne, brakuje mi mocy... Zaczynasz jeździć jak wariat... Ktoś Ci mowi - zwolnij... A co Ty się znasz, nie umiesz jeździć szybko i dlatego komuś trujesz głowę... 150 po mieście - przecież to wolno... 80-90 w teranie zabudowanym na wsiach - kurcze tak wolno nie da się jeździć... Czujesz się juz pewnie w motocyklu i wiesz ze możesz z nim wszystko zrobić... Jedziesz za szybko... Ktoś inny popełnia błąd, nie potrafi przewidzieć ze przeginasz z prędkością... Na jakikolwiek manewr jest już za poźno... Przeszkoda zbliża się naprawdę szybko... uderzasz... już jesteś na asfalcie... kawałki latają wokół Ciebie... co to było? ile będzie kosztować naprawa... koniec lotu... zgasić motocykl... trzeba się pozbierać z tej drogi... jesteś już na poboczu... pierwszy szok mija... ból... jak najszybciej zlokalizować i ocenić obrażenia... krew.. A miało być tak cudownie, przecież jesteś takim dobrym kierowcą, już oponowałeś go całkowicie. Anioł stróż zadziałal tym razem i tylko 2-3 tygodnie bez motocykla, straty niewielkie, przeżyłeś... Czy następnym razem też się uda? Może jednak ten starszy stażem kolega co jeździ wolno miał racje? Może sam to kiedyś przeżył - mądry Polak po szkodzie... Nieleden mówi przed wypadkiem jeździłem szybko, ostro... teraz już nie... nauczyłem się... Tylko czemu nikt nigdy nie zrozumie tego przed wypadkiem?

Upał - 40 stopnie w cieniu, nie chce się żyć... Przejażdżka na motocyklu w podkoszulku bo na kurtkę za gorąco. Mowię Ci załóż kurtke, kobminezon. Śmiejesz się teraz masz ściga i co mi tu jakiś gówniarz na motorowerze, bo w końcu motocykle zaczynają się od 600ccm pojemności, będzie mówił w czym się jeździ... Widzisz zawsze kiedy jest mi za gorąco widzę mojego ojca, który w wypadku stracił łokieć... Gdyby miał wtedy lepsza kurtke (mial skore ale bez ochraniaczy), nie byl by dzis kaleka, gdyby mama miała porządne spodnie motocyklowe, to jej kolano nie wyglądało by tak tragicznie...

Wiem Ciebie to nie dotyczy, Tobie wypadek się nie zdarzy... oby tak było. Podałem mój punkt widzenia na pewne sprawy, komuś może się on nie podobać, ktoś wie lepiej... Swoje zdanie wyrobiłem na podstawie wielu lat spędzonych w rodzinie gdzie motocykle są, były i będą numerem jeden. Ktoś zechce skorzysta, nie zechce trudno, żyjemy w wolnym kraju...



Na koniec pozwolę sobie wrzucić post Wiewióra, pl.rec.motocykle, Śr. 3 Wrz. 2003 10:19
http://groups.google.pl/groups?q=r1+na+ ... s&ct=title

Pisze post jeszcze na goraco, ledwie 3 dni temu zgineli Maja i Jarek.

Mama zawsze mi mowila, ze o zmarlych mowi sie dobrze albo wcale, a ja bede po Jarku troche jechal, po Jarku, ktorego do dzis nawet jeszcze nie pochowano. Jezeli tym samym uraze czyjes uczucia, to zapraszam w piatek o godz. 13.00 na cmentarz na Junikowie, mozna bedzie mi walnac plombe, obiecuje ze nadstawie drugi policzek.

Jarka poznalem w bunkrze, na imprezce u Easy. W niedziele rano pojechalem z Nimi na tor kartingowy. Wczesniej w muzeum zdazylismy sobie nieco pogawedzic, na torze przezylem maly szok. Chlopak na Thundercacie byl robiony przeze mnie na starej XJ-cie jak chcialem. A przeciez ja za bardzo nawet nie umie jezdzic. I moj motorek tez za bardzo nie skreca. I nawet nie
jechalem na granicy umiejetnosci, krecilem kolka powiedzmy na swoje 90% mozliwosci, bo nie mialem prawa sie wowczas przewrocic, przeciez tego samego dnia musialem jeszcze zawiezc zonke do Kolbergu. Wracelem z toru do bunkra, juz tylko z Nimi. Jareccy i Budyn poleceli w strone Wrocka. Puscilem Jarka przodem i przezylem niemaly szok. On jechal szybciej, niz ja bym jechal, gdybym jechal sam, a przeciez do ostroznie jezdzacych wowczas nie nalezalem (pisze wowczas, bo od ostatniego szlifu nie siedzialem na motocyklu, nie wiem czy teraz nie mam jakis blokad). Zatrzymalismy sie pod spozywczakiem i zaczalem powazna rozmowe. Dopytalem sie wreszcie o co z tym wszystkim chodzi. Okazalo sie, ze wowczas Jarek mial na Kociku nawiniete ledwie 4kkm z hakiem. Ze jet to jego pierwszy motocykl (wczesniej byla co prawda jakas Cagiva, ktora rozpadla sie po kilku(nastu/dziesieciu/set) kilometrach, po czym Jarek kupil sobie YZF, bo byl to najwygodniejszy motocykl, do jakiego sie przysiadl). Zaczalem Im tlumaczyc, ze jezdza za szybko, ze jazda po duzym miescie to nie jest jakies hop, ze wszedzie czychaja rozne zagrozenia, ze Jarek nie umie jezdzic, ma
nieopanowany motocykl, nie zna jego mozliwosci ani humorow, ze ... Dostalem wowczas od Nich dwojga totalna zjebke, dowiedzialem sie ze Jarek samochodem ma nakrecone juz ponad 100kkm, ze nikt i nic go na polskich szosach nie dziwi, ze przezyl wszystkie mozliwe sytuacje, a w miescie to sie czuje jak ryba w wodzie. Poza tym dowiedzialem sie, ze Oni i tak teraz juz jezdza wolno, bo Jarek mial juz jednego szlifa, wiecej szlifow miec nie bedzie, bo juz wie co i jak, i ile te boczne plastiki do Yamci kosztuja. Cos tam nieudolnie probowalem Im jeszcze tlumaczyc, ze po 5kkm, kiedy to juz o Jawie wiedzialem "wszystko", odbilem sie na rondzie jej prawym bokiem o lewy bok cieniaka, ze gleby parkingowe zdarzaly mi sie do 12kkm, a i tak do dzis za bardzo nie umie jezdzic (czego zreszta dowod mial miejsce niedlugo pozniej), ze jak po 20kkm na Jawie przesiadlem sie na iXJocie, to musialem sie uczyc jazdy od nowa. Ze tak samo jak Jawa tak i iXJocia przez pierwsze kilometry
nosily mnie po szosie wg nieznanych mi blizej zasad. Oni wowczas tak wlezli na mnie, ze poczulem sie przez chwile jak wiesniak, gdzies ze srodkowego pomorza, z miasteczka, w ktorym tylko 3 skrzyzowania maja swiatla, dodatkowo jak beztalencie motocyklowe, taki leszczyk w rzeszy wytrawnych motocyklistow. Jeszcze tylko niesmialo przebaknalem, zeby Jarek sprzedal poki moze ten cholerny motocykl, a jak juz nie chce, to niech nim chociaz jezdzi duzo wolniej, bo jestem pewny ze predzej czy pozniej sie rozpierdoli, a to bedzie bolalo, na pewno kieszen, ale nie tylko. I sie rozpierdolil, pociagnal za soba Maje ;-( Dlaczego ja wowczas Ich bardziej nie zjebalem, moze by to cos pomoglo.

Jezeli teraz ktos mi powie, ze sportowy motocykl na pierwsze moto jest ok (nawet 600-tka), bo wystarczy miec tylko wyobraznie, to mu chyba strzele. Stracilem w wypadkach motocyklowych, od 97 roku, juz 6 osob, na ktorych zyciu mi zalezalo, po ktorych smierci plakalem. Nie wiem jak postapie nastepnym razem, kiedy zobacze na motocyklu kogos, kto naprawde nie daje sobie rady, kogos, kogo posiadany sprzet przewyzsza jego umiejetnosci, nie wyobraznie, ale UMIEJETNOSCI, ktore mozna nabyc tylko i wylacznie dziesiatkami, czy nawet setkami tysiecy przejechanych kilometrow. I to nie autem. Rozsadek mi teraz kaze od takiej osoby sie odwrocic, przestac ja znac, w razie zadzialania statystyki bedzie mi latwiej. Sumienie jednak nakazuje w jakis sposob interweniowac, tylko jak, nawet nie jestem miernym psychologiem.

Na koniec pozwole przytoczyc sobie tekst Wiecy, ktory wyslal mi na priv. Mocno mnie on ujal, pozwolil jakos pozbierac mysli.
**********
Chodzi pewnie o tych dwoje spod Poznania ?
No cóż. Zawsze w takich przypadkach ogarnia mnie pewna melancholia. Nie znałem ich osobiście, ale jednak ogarnia smutek i niepewność - to co ich spotkało, w każdej chwili może spotkać mnie. Niestety - wybraliśmy sobie dość ryzykowne hobby (czy może raczej - styl życia), które jak żadne inne uświadamia nam kruchość istnienia i przemijanie tego co nas otacza. Szybciej
jeździmy, szybciej pijemy, szybciej żyjemy i niestety często - szybciej umieramy. Jest to niestety konsekwencja NASZEGO wyboru. Jesteśmy tylko ludźmi i jak każdy człowiek popełniamy błędy. W naszym przypadku jednak każdy błąd może skończyć się tragicznie, i tak właśnie tłumaczę wszystkim na czym polega jazda motocyklem : Podczas jazdy stale podejmujesz decyzje o życiu i śmierci.
Dobrze jeżeli kończy się na lekkich potłuczeniach czy rozbiciu moto. Zdaża się jednak tak że ktoś z naszego otoczenia opuszcza nas na zawsze i wtedy pozostaje mieć nadzieję że odeszli gdzieś gdzie są szczęśliwi i że byli szczęśliwi przedtem - że żyli pełnią życia, tak jak chcieli, jak pragnęli żyć. I niech to Ci doda otuchy że odeszli, mając za sobą wiele szczęśliwych chwil, szczęśliwych bo spędzonych na motocyklu, wypełnionych radością z jazdy, pokonywanych zakrętów, ryku odkręcanego silnika, spotykanych ludzi dzielących tę samą pasję - motocykle.

Pozdrawiam i życzę tylko dobrych decyzji
Wieca
**********************


polecam też cykl artykułów

http://www.scigacz.pl/Jak,rozsadnie,kup ... .,248.html




_________________

Zapraszam na mój MotoBlog!
JUST RIDE
Romet
Custom-Klik
Witamina
Witamina B6

Nex pisze:
Michaś, nie każdy na forum operuje magią, zwłaszcza tajemniczym zaklęciem "Tatodaaaaaaaajpiniędze"




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 10:26 
***

Rejestracja: 19 gru 2010, 19:51
Posty: 662
Lokalizacja: Zabrze
Pojazd:
Nie czytałem co pisali, brat na pierwsze poleca jakieś 600ccm, mi się wy
daje że szosowe pięćsetki powinny starczyć :)
najlepsze by było:
-gs 500, gs500 f :)
-er 5
-cb 500
- bandite 600
- horneta 600
I jak czujesz się pewnie to może być nawet r6, cbr6, na początku nie jezdzij z kolegami, bo to oni najczęściej podpuszczają hahaha :D Przez sezon staraj się jezdzić normalnie i nie testuj jej granic wytrzymałości :)




_________________

Domin192 pisze:
Pomykałem dziś roxem ponad 105, bez kasku z włączonymi neonami




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 10:45 
*
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 wrz 2011, 17:02
Posty: 12
Pojazd:
Ja bym Ci jednak radził zapytać na innym forum motocyklowym. 3/4 wypowiadających się tu to 15'latki :)




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 11:42 
*
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 paź 2010, 7:36
Posty: 1
Lokalizacja: Łódź
Pojazd:
lucek15, Bandit to bardzo ciężkie moto. 220kg. :mrgreen:
barto96, Bandit to suzuki, a CBR to honda to 2 zupełnie różne silniki. :)
Marcin194, Co złego z 750.. Osiągi w 600ccm i 750ccm są praktycznie takie same z tym, że 750 ma dużo lepszy dół i nie trzeba jej tak kręcić więc chyba jeszcze lepiej, co?
Żebyście nie mówili, że głupie gadanie 15, bo Wy przecież tyle motorów przejeździliście i macie takie doświadczenie, że taki laik nie powinien się w ogóle odzywać odsyłam do najnowszego numeru "Motormani", gdzie porównują gixxa 750 i 600.
who's, Jesteś 2 lata starszy i to nie czyni Cie przecież wspaniałym motocyklistom z niesamowitym doświadczeniem. :|




_________________

http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?p=809767 <----- APCIA RS 125 <3


http://forum.mieloch.pl/viewtopic.php?p=1330010#1330010 Can-am 800




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 11:52 
*
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20 wrz 2011, 17:02
Posty: 12
Pojazd:
Cytuj:
who's, Jesteś 2 lata starszy i to nie czyni Cie przecież wspaniałym motocyklistom z niesamowitym doświadczeniem.

Czy ja gdzieś pisałem , że jestem wspaniałym motocyklistą ?

Nie doradzam tu bo nie miałem do czynienia z niczym większym niż 125 :) a uwierz mi ,że ktoś kto dużo jeźdźił na różnego typu motocyklach pewnie ma większe pojęcie niż niektórzy tutaj.




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 11:59 
Ex Moderator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 paź 2010, 12:09
Posty: 1376
Lokalizacja: Siedlce
Pojazd: BMW E30
DrivterGSI1 pisze:
A VFR 750?


Także polecam. Brat miał 2 lata taki sprzęt. Do 5k będzie ciężko dostać. Ale bardzo fajnie to jeździło. Mocy ma dużo, ale jednocześnie oddaje ją bardzo płynnie więc nie ma problemu. V-ka więc najczęściej przy wyprzedzaniu nawet nie redukujesz tylko odkręcasz manetkę i dzida - wysoki moment obrotowy :P




_________________

///BMW




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 12:01 
*

Rejestracja: 11 gru 2009, 17:29
Posty: 63
Pojazd:
Są dwie podstawowe zasady:

1. NIE BAĆ SIĘ mocy ale mieć do niej SZACUNEK, WYOBRAŹNIE i OCZY dookoła głowy. Trudno się tego nauczyć jesli nie zostawi się połowy kolan i łokci na asfalcie jak ja..

2. Druga.. ludziom w podkoszulkach, bojówkach i innego rodzaju szmatkach pończoszkach powinno sie zabierać klucze. Skórzany kombinezon (Twojemu bratu polecam tschula 737, jakosć naprawdę na wysokim poziomie), buty, rękawice i porządny markowy kask to podstawa.



Autora artykułu o trupach pozdrawiam środkowym palcem :mrgreen: i polecam odstawić Tramal i inne dziwne tabletki..




Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Offline
 Tytuł:
Post: 12 lis 2011, 14:17 
**
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10 lip 2009, 12:24
Posty: 469
Pojazd: Kawasaki ER5/Honda CBR
yasiek pisze:
Trudno się tego nauczyć jesli nie zostawi się połowy kolan i łokci na asfalcie jak ja..

Dokładnie.. ale znikną rany, miną miesiące i znów się daje :)




_________________

Obrazek Piszę poprawnie po polsku.


Ostatnio zmieniony 12 lis 2011, 14:17 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz



Na górę
 Wyświetl profil  
 
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  



Powered by phpBB © 2007 Group serwis komputerowy