To i ja napiszę o mojej ex ;/ nie udało się wyratować, straaaaasznie ją kochałem... od dzieciństwa mi się podobała... Za pierwszym razem startując, pisałem z nią itp przez 3 mies. chyba ale narobiła nadziei i dała kosza, po roku, dokładnie 1 października 2011 nie było mnie w domu to napisała mi że jak mogę to żebym wszedł na fb bo nie ma kasy na koncie a chce mi coś powiedzieć, nie mogłem wejść ale ona mogła wysyłać smsy z internetu no i odpisała, że skoro nie mogę wejść to powie mi kiedy indziej, odpisałem, że jak już zaczęła pisać to niech skończy. No i napisała mi, że mnie kocha i wgl. kuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuurde byłem wniebowzięty, miałem ochotę skakać z radości i dziękować Bogu, że moje modlitwy zostały wysłuchane

przez 2 dni nie mogłem nic jeść ze szczęścia

oj serce ruchało płuco dosłownie

D no tak.. fajnie i wgl ale przez tydzień to z nią pisałem, potem chciałem się z nią spotkać ale nigdy nie miała czasu tak po za szkołą ... chciałem podchodzić i gadać z nią jak najwięcej w szkole ale ona nie chciała "bo ludzie zaraz będą gadać, ploty puszczać itp" zwykle co drugą środę jedynie mogłem ją odprowadzać do domu ... przytuliłem ją.. raz, drugi, trzeci, a ona mnie nie .. jak pisaliśmy to masę uczuć okazywała jakby a w rzeczywistości nie przytuliła ani razu, nie oparła głowy na ramieniu, po prostu zero !!!!! coraz gorzej się z tym czułem ale co raz jak chciałem jej powiedzieć co mnie boli to zaraz się obrażała i wgl. potem non stop opieprze za byle co itd po prawie roku zerwała ze mną za to że powiedziałem koleżance, że z nią jestem -.- pfffff HAHAHAHAHAHAHAHAHA xD płakałem ... ale ze śmiechu

nie ukrywam, było mi przykro jak nigdy w życiu i to bolało a ja głupi próbowałem jeszcze to ratować, przepraszałem i wgl ale to nic nie dało, po pół roku dowiedziałem się od jej siostry bliźniaczki, że mówiła jej, że chyba nadal mnie kocha ale nie chce ze mną być.. Mogłem poczekać i olać to ale nadal ją kochałem i przed Bożym narodzeniem wrzuciłem jej do kurtki taki jakby list, 4 strony czystych uczuć (wiersz) w odpowiedzi dostałem "[...] Z pewnością coś do ciebie czuję, ale to chyba nie jest miłość [...] Ja chyba nie umiem dać ci więcej niż przyjaźń" iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii koooolejny widelec w serce xd przyjaźń z ukochaną osobą jest jak gapienie się głodnego na szwedzki stół ale nie może nic z niego zjeść. Odrzuciłem tą propozycję bez chwili wahania. Potem nadszedł czas na walentynki, serce wciąż pełne uczuć do niej, ale jak ją z powrotem rozkochać? Przed walentynkami, w ferie poszedłem do pracy i specjalnie pracowałem, żeby zarobić 50 zł specjalnie na te walentynki dla niej. Postanowiłem zrobić coś oryginalnego no to narysowałem flamastrami historyjkę... coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=BUaq9TRbyOk niezbyt skromnie powiem ale wyszło mi świetnie, nie spodziewałem się, że wyjdzie mi tak dobrze, znów własny wiersz na ooooooooooooogromnej walentynce do tego wielkie merci takie za 30 zł i ta myśl .... Jeśli to nie stopi jej lodu z serca to nie wiem.... No i otrzymała, potem siadłem koło niej na przerwie i - hej.. - hej.. - po co mi to wysłałeś? przecież i tak nic z tego nie będzie... Serducho poszło w pył

odchodząc powiedziałem jej, że póki nie pokocha to nigdy mnie nie zrozumie i na razie jest cisza.. sądzę, że kiedyś zrozumie swój błąd :d Odkochałem się, jak wracają jakieś dobre wspomnienia to puszczam sobie nutkę "depek - było miło" naprawdę, świetna na takie coś. Najgorsze jest to, że ma przyjaciółkę taaaaaaaaaaką laskę, że głowa mała, wychodzę z deka na świnię, ale podoba mi się ta jej przyjaciółka, cód miód i malina - taka dziewczyna

D Tylko nie ogarniam jeszcze jak ją poderwać, bo ona chyba sądzi, że ja nic do niej nie czuję i wgl traktuje mnie jak kolegę no i jest na zamknięta na facetów bo taki typ zostawił ją dla innej tak z niczego i lipa .. Poradziłby mi ktoś jak ją otworzyć? Nie jest zbyt chętna, żeby iść gdzieś tylko we 2 ..

Poradzi ktoś jak ją wyciągnąć itp ?:d
Sława i chwała tym, którzy doczytali do końca !
